Owacją na stojąco publiczność 51. Międzynarodowego Festiwalu Organowego nagrodziła prapremierowe wykonanie oratorium stworzonego przez prof. Andrzeja Cwojdzińskiego do słów ks. Henryka Romanika. Dzieło koszalińskich twórców było grande finale festiwalu.
Ostatni z 30 koncertów, na które zaprosili w tym roku organizatorzy Międzynarodowego Festiwalu Organowego, był nie lada gratką dla melomanów. Nic więc dziwnego, że koszalińska katedra zapełniona była do ostatniego miejsca, a wielu przybyłych słuchało koncertu na stojąco.
Pierwszą część wypełniła muzyka organowa w wykonaniu Karola Hilla, organisty kościoła św. Andrzeja Boboli w Gdyni, dyrygenta dwóch gdyńskich chórów, asystenta w Akademii Muzycznej w Łodzi. W drugiej można było wysłuchać monumentalnego oratorium „Tryptyk z Dawidem Pieśniarzem”, stworzonego przez koszalińskich twórców - prof. Andrzeja Cwojdzińskiego, uznanego kompozytora, dyrygenta i pedagoga, oraz ks. Henryka Romanika, osieckiego proboszcza i poety.
- Nie tak często zdarzają nam się prawykonania. Nie pamiętam też, kiedy mieliśmy prawykonanie utworu koszalińskiego autora. Niezmiernie się cieszę, że mogliśmy je zaprezentować festiwalowej publiczności, tym bardziej że w wykonaniu również koszalińskich wykonawców - orkiestry filharmonii i połączonych chórów pod dyrekcją Radosława Wilkiewicza - podkreśla Bogdan Narloch, dyrektor artystyczny festiwalu.
Koszalińskim orkiestrze i chórom w wykonaniu oratorium towarzyszyli soliści: Joanna Tylkowska-Drożdż, Ewa Filipowicz, Paweł Wolski, ks. Zbigniew Stępniak oraz uczennica koszalińskiego Zespołu Szkół Plastycznych Katarzyna Gomułka.
Na finał festiwalu zabrzmiało prapremierowe wykonanie oratorium "Tryptyk z Dawidem Pieśniarzem" Karolina Pawłowska /Foto Gość Dzisiejszy koncert zamknął 51. Międzynarodowy Festiwal Organowy. W jego ramach zaprezentowano 30 koncertów. - Każdy z nich był inny, na swój sposób interesujący, pociągający. Mieliśmy muzykę dawną klasyczną i w wykonaniu dawnego instrumentarium wschodniego, ukraińskiego, mieliśmy muzykę cerkiewną, były wielkie formy na orkiestrę i koncert gitarowy. Każdy mógł znaleźć coś dla siebie - cieszy się B. Narloch.
- Nasz festiwal jest jednym z najstarszych w Polsce. Od 51 lat karmi nie tylko koszalinian, ale i turystów muzyką w przepięknych murach koszalińskiej katedry, znanej szeroko ze wspaniałych organów i doskonałej akustyki. W tym roku festiwalowe koncerty odbywały się również w 8 innych miejscowościach. Nasza publiczność jest fantastyczna, a moją niekłamaną radością, jako dyrektora tego festiwalu, jest fakt, że mamy więcej sprzedanych biletów niż w latach poprzednich. To pokazuje, że festiwal cieszy się wzięciem i jest potrzebny - dodaje.
Więcej o oratorium i jego twórcach w numerze 36. "Gościa Koszalińsko-Kołobrzeskiego" na 10 września.