U stóp diecezjalnego sanktuarium Matki Bożej arcybiskup Andrzej Dzięga przewodniczył Mszy św. w obecności tysięcy pielgrzymów ze wszystkich stron diecezji.
Eucharystię koncelebrowali biskupi z terenu metropolii szczecińsko-kamieńskiej:
z Koszalina biskupi Edward Dajczak, Krzysztof Zadarko, Krzysztof Włodarczyk, Paweł Cieślik, Tadeusz Werno; ze Szczecina bp Henryk Wejman; z Zielonej Góry biskupi Tadeusz Lityński, Adam Dyczkowski, Stefan Regmunt oraz dziesiątki księży.
Obecni byli również: Elżbieta Rafalska minister Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej raz przedstawiciele obu Izb Parlamentu i samorządów z regionu.
Na początku Eucharystii arcybiskup Dzięga podkreślił znaczenie rozkwitającego sanktuarium Matki Bożej Bolesnej w Skrzatuszu dla rozwoju wiary w tej części Pomorza. W homilii podkreślił, że każde pokolenie musiało wybierać od nowa Chrystusa. - Które pokolenia wybierały dobrze, wówczas ludzkość była bezpieczniejsza, które zaś błędnie, wtedy cierpienia narastały i krew się lała, ból ściskał serca - mówił wskazując, że celem jest nauka wyboru po Bożemu, tak jak trzeba.
Przypomniał, że dzięki męczennikom i pierwszym pokoleniom dzieci Kościoła zrodził się przełom kulturowy, cywilizacyjny i polityczny w Europie. - A potem z tej kultury Krzyża czerpiąc poszli uczyć inne narody, że można żyć Ewangelią na poważnie. Że można ład ewangeliczny pośród ludzkich praw zaprowadzać na poważnie. Szukać dróg życia, prawdy i miłości, także tej społecznej, na poważnie.
Hierarcha odniósł się do kultury wieków średnich, będących wbrew powierzchownym opiniom, czasami otwartych i mądrych debat. - Mądrzy rządzący cofnęli się wtedy o pół kroku ze swoimi politycznymi projektami i słuchali tych debat. Ciekawiła ich prawda, ciekawiła ich miłość i nadzieja, że coś jest możliwe. A jeśli jest możliwe, to trzeba to poważnie podjąć - stwierdził.
Abp Dzięga przestrzegał zarazem, że ludziom wszystkich wieków grożą złe rządy, których konsekwencje prowadzą lud pod Krzyż. Bezbożnym siłom działającym w historii Europy przeciwstawił działanie Matki Bożej, objawiającej się w Fatimie. Ukazał, że ratunek dla grzeszników jest jedynie w ucieczce do Boga, w modlitwie różańcowej. Nawoływał, by wierni nie przestawali się troszczyć i pokutować za zbawienie dusz, osamotnionych w swej duchowej drodze przez życie.
Nawiązując do błędów Rosji, które rozlały się na świat, metropolita nawiązał do aktualnej daty 17 września, agresji Związku Radzieckiego na Polskę. - Przywołujemy tamtą zdradę, która stała się zaczątkiem nowej boleści - mówił i wspominał żołnierzy Września, zesłańców na Sybir, którzy szli przez polskie ziemie ku wymarzonej i wymodlonej niepodległej ojczyźnie. - Uczymy się na nasze czasy, co to znaczy przyjmować boleść, trwać w wierności Bogu - mówił, demaskując współczesne kłamstwa, że Bóg jest nie potrzebny w życiu narodu, małżeństwa, rodziny.
- Idziemy ucząc się tego, że święte jest każde ludzkie życie - powiedział przyznając, że choć wielu temu potakuje, to są i zagłuszający prawdę krzykacze. - Jakiś szatański głos ponad epokami niesie się jak kiedyś w raju: zerwij, spróbuj - przytaczał arcybiskup, podpowiadając właściwą odpowiedź: Idź precz szatanie. - Trzeba wiele w świecie mówić o świętości życia, każdego.
Arcybiskup Dzięga zakończył homilię prośbą do Matki Bożej o opiekę i prowadzenie w nowy czas: czas miłości, dobra, rozwoju.
Przed końcem Eucharystii ks. dr Tomasz Tomaszewski, sekretarz synodu diecezjalnego, odczytał list z sekretariatu stanu Stolicy Apostolskiej zapewniający o błogosławieństwie i pamięci modlitewnej papieża Franciszka na dzieło Synodu Diecezji Koszalińsko-Kołobrzeskiej.
Następnie abp Dzięga pobłogosławił wieńce żniwne z plonów zebranych przez rolników.
Po zakończeniu liturgii zebrani udali się na plac przy nowym domu rekolekcyjnym, który niedawno oddano do użytku. Obrzędowi przewodniczył bp Edward Dajczak, natomiast pokropienia wodą święconą kompleksu zabudowań dokonali biskupi Krzysztof Zadarko i Krzysztof Włodarczyk.