W Kołobrzegu w ośrodku Caritas pw. Aniołów Stróżów odbyły się dni skupienia dla uczestników tegorocznej Pieszej Pielgrzymki na Jasną Górę.
Z zaproszenia organizatorów pielgrzymki skorzystało ok. 30 osób.
- Głównym celem tego spotkania jest podzielenie się tym, czego się doświadczyło podczas drogi. Minęło już trochę czasu od pielgrzymki, emocje opadły, wyspaliśmy się, wróciliśmy do codzienności, więc łatwiej pewne rzeczy zobaczyć. Pytamy się, co w nas z tamtych dni zostało, czy są jakieś owoce, czy podjęte wtedy postanowienia były chwilowe, czy jednak wzrastamy - mówi ks. Marcin Kościński, dyrektor pielgrzymki.
Do Kołobrzegu na dni skupienia przyjechał m.in. pan Ryszard, 60-latek ze Złocieńca, który na pielgrzymce był po raz pierwszy. - Nie wiedziałem, jaki czeka mnie trud. Myślałem sobie, że to taki spacer, trochę śpiewu, tańca, modlitwy. W trakcie drogi okazało się, że było inaczej. Pojawiły się pierwsze pęcherze, zmęczenie, przykry zapach. Mimo wieku nadal uprawiam sport, więc myślałem, że bez problemu dam sobie radę. Jednak miałem chwile załamania. Na wielu twarzach można było zauważyć grymas bólu, ale także i uśmiechu. Niewiarygodne - opowiada. - Na pielgrzymce doświadczyłem wspólnoty z ludźmi. Powstały niezwykłe więzi. Można było porozmawiać na każdy temat, dotykając także trudnych sytuacji rodzinnych. Często pojawiały się łzy. Bardzo to doceniam. Jestem przekonany, że w przyszłym roku znów pójdę. Nawet teraz gotowy byłbym wyruszyć - przyznaje.
Pielgrzym ze Złocieńca potwierdza, że wędrowanie jest okazją do pogłębienia wiary. - Jestem człowiekiem wierzącym. W parafii należę do wspólnoty. Na pielgrzymce jednak przeżywa się to wszystko jakoś inaczej - śpiew, katechezy, codzienna Komunia św. Zakochałem się... w Panu Bogu i Jego Mamie jeszcze bardziej - wyznaje.
Natalia, 22-latka z Koszalina, pielgrzymowała do Częstochowy po raz trzeci. - W tym roku miałam szczególną intencję. Mojemu bratu urodził się synek i nagle zachorował. Był w kilku szpitalach. Nie wiadomo było, co z nim będzie. Widząc brata i bratową, jak bardzo się martwili, poszłam w intencji Julka. Codziennie modliłam się za niego. Zrozumiałam, że nie można ciągle modlić się tylko za siebie, w swoich sprawach. Kiedy 13 sierpnia wchodziliśmy do kaplicy Cudownego Obrazu, zawierzyłam małego Matce Bożej. Wróciliśmy do domu 14 sierpnia. Tego samego dnia Julek wyszedł ze szpitala. Wierzę, że Matka Boża nam pomogła - mówi koszalinianka.
Julia, młoda dziewczyna ze Sławna, owoce tegorocznej pielgrzymki, która była w jej życiu pierwszą, określa jednym zdaniem: - Bardziej otworzyłam oczy. Zauważyłam, że duchowo coś się we mnie zmieniło. To nie był jakiś wielki krok, ale jednak coś poszło dalej. Z większą radością chodzę w niedzielę do kościoła. Chcę spotkać się z Bogiem. Odkryłam, że Pan Bóg jest bliski - precyzuje.
Ks. Marcin Kościński zdradza, że na przyszłorocznej pielgrzymce, z okazji całorocznych obchodów 100-lecia odzyskania przez Polskę niepodległości, nie zabraknie akcentów patriotycznych. - Głównym tematem, jaki będziemy rozważać w czasie drogi, będzie wolność - zapowiada.
Patronat medialny nad tegoroczną pielgrzymką sprawował m.in. "Gość Niedzielny".
Nasze materiały z pielgrzymki - TUTAJ.