W roku złotego jubileuszu wspólnoty charyzmatyczne nie tylko świętują, ale także zastanawiają się, jak być jeszcze lepszym narzędziem ewangelizacji. Tym razem na południu diecezji, w jej duchowym centrum.
Na Dzień Jedności do Skrzatusza zjechali się przedstawiciele niemal wszystkich 24 działających w diecezji wspólnot Odnowy w Duchu Świętym, nie zabrakło także reprezentacji innych wspólnot charyzmatycznych, np. pilskiej Wspólnoty Jezusa Księcia Pokoju. W duchowym centrum diecezji za otrzymane łaski dziękowało blisko 400 osób. Szczególnie zaś wspólnoty świętujące swoje jubileusze: 30-lecia pilska Kanaan, 15-lecia wałecka Droga Życia i 5-lecia Gałązki Oliwne z Rymania.
Dla wspólnot charyzmatycznych cały ten rok jest świętowaniem. Ale 50-lecie to także okazja do zastanawiania się nad przyszłością.
- To dobrze, że Duch Święty powołuje takie wspólnoty, że są osoby, które odpowiadają na to wołanie i chcą podążać tą ścieżką formacji. Ale od razu trzeba stawiać sobie pytanie: co wspólnota charyzmatyczna może zrobić dla innych? Dlatego wczoraj rozmawialiśmy o tym, co robić, żeby z mocą głosić Chrystusa Zmartwychwstałego - przyznaje bp Krzysztof Włodarczyk, który dyskutował na ten temat razem z liderami i opiekunami wspólnot.
Wspólnoty dzieliły się pomysłami, które już sprawdzają na swoim podwórku, i wypracowywały nowe propozycje. - Akcent w tych rozmowach położony był na zasadniczą myśl: „W cokolwiek byśmy wchodzili, mamy być świadkami, nie nauczycielami” - podkreśla bp Włodarczyk.
- Wspólnota, która nie dzieli się otrzymanymi darami, umiera. Czasami to największe niebezpieczeństwo dla grupy: zamknięcie się w swoim gronie, w którym świetnie się czujemy. To nie tak. Z charyzmatami trzeba wychodzić na zewnątrz - dodaje.
- Od początku im gadam, że nie są dla siebie, tylko mają rozpalać innych i razem z nimi budować Kościół. A tym, którym więcej dano, od tych i więcej się wymaga. Dlatego mają pełne ręce roboty - mówi z uśmiechem br. Waldemar Korba, kapucyn.
Proboszcz wałeckiej parafii św. Antoniego i opiekun tamtejszej wspólnoty Odnowy w Duchu Świętym nie ma wątpliwości, że parafii potrzebna jest grupa przyzywająca nieustannie pomocy Ducha Świętego. - To serce, które nieustannie pompuje życie - podkreśla i zauważa: - Najpierw może i trochę trzeba było ich popchnąć do pracy, ale teraz to i oni mnie gonią. Potrzebujemy siebie nawzajem: ksiądz potrzebuje wsparcia, mądrego słowa, a świeccy poczucia bezpieczeństwa, że to, w co angażują się jest z Boga nie z człowieka.
Podczas Dnia Jedności wałecka „Droga Życia” świętowała swoje 15-lecie.
- Grupa jest żywa. Ujawniło się mnóstwo talentów, które - wzmocnione Bożym Duchem - sprawiają, że nie idziemy, a płyniemy do innych ludzi. Mamy charyzmat ewangelizacji, robimy mnóstwo rzeczy, które nam Bóg podpowiada, także przez kapłana, którego nam postawił na drodze - mówi Jolanta Bauer, liderka grupy.
- Nie mieliśmy żadnych muzycznych. Modliliśmy się do Pana: jeśli mamy ewangelizować, to nam ich przyślij. Dzisiaj owoc naszej modlitwy można było usłyszeć w sanktuarium - dodaje br. Waldemar.
Biskup Krzysztof Włodarczyk przypominał w skrzatuskim sanktuarium, że imię Ducha Świętego to także „jedność”.
- Chodzi o współpracę nie tylko z innymi wspólnotami charyzmatycznymi, ale ze wszystkimi pozostałymi wspólnotami, grupami działającymi w parafii. To nie zawsze wychodzi. Odkrycie, że to możliwe, bo - niezależnie od tego, w jakiej grupie posługujemy - mamy wspólny mianownik, jest niezmiernie ważne. Nie niezdrowa rywalizacja, przekonywanie siebie nawzajem, kto robi to dobrze, a kto lepiej, ale radość jedności. Jedność jest znakiem, że Duch Święty kieruje podejmowanym dziełem - zaznacza bp Włodarczyk.
- Chciałabym, żeby łączyło nas zakochanie się w Duchu Świętym i realizowanie misji, którą mamy z racji przynależności do różnych wspólnot. U nas w parafii powoli się to udaje: Odnowa współpracuje z Neokatechumenatem, z Kościołem Domowym, ministrantami itd. To wyraz naszej dojrzałości - mówi Halina Łuś, liderka wspólnoty Kanaan posługującej przy pilskiej kolegiacie.
Pilskiej Odnowie stuknęło w tym roku 30 lat.
- Nie czujemy się wcale wiekową grupą, chociaż średnią wieku mamy 50+. Ale to tylko ciało! Duchowo ktoś, kto zaprzyjaźnił się z Duchem Świętym, jest stale młody! - zapewnia liderka wspólnoty.
W Skrzatuszu świętowała też wspólnota z Rymania. Tamtejsze Gałązki Oliwne wypuszczają pędy od pięciu lat i powoli zaczynają owocować.
- Choć i nie brakuje nam trudności - zaznacza Beata Oleksiewicz. - Przeżywaliśmy w ubiegłym roku kryzys. Modliliśmy się o to, żeby trwać przed Panem, nie upaść, prosiliśmy o wzrost, także liczebny. I dostaliśmy odpowiedź. Pan przysłał nam Marcina i jego żonę, oboje są w Odnowie, przeprowadzili się Koszalina. Marcin jest katechetą, ma świetne podejście do młodzieży. Wspólnota z nowym zapałem ruszyła do akcji. Mamy plany, które jeszcze musimy przemodlić, ale też mamy proboszcza, który jest otwarty na nasze pomysły - opowiada liderka.
Niektóre z nich już realizują.
- Organizujemy w szkole przerwy uwielbienia - dwie w tygodniu. Na pierwszej były 4 osoby, na drugiej - pół sali. Zaczynamy też współpracę z młodzieżą z Bobolic oraz chcemy objąć ewangelizacją dzieci komunijne i ich rodziców - dodaje.
Organizowane dwukrotnie w ciągu roku Dni Jedności pokazują, że wspólnoty charyzmatyczne mimo pół wieku istnienia nie tracą nic na świeżości.
- Dzisiaj ludzie potrzebują poczucia dotknięcia Boga. Nie tylko tradycji wiary i wychowania, ale też powiewu, który przyszedł z Soborem Watykańskim II. Doświadczenie Zmartwychwstałego Pana pomaga ludziom odnaleźć swoją wiarę, a potem dzielić się nią z innymi - mówi ks. Bogusław Fortuński, diecezjalny koordynator Odnowy w Duchu Świętym.
- Odnowa to nie tylko alleluja, rączki w górze i mówienie językami - jak chcieliby to widzieć niektórzy. To ludzie, którzy żyją słowem Bożym. Żeby nim żyć, muszą je znać, a więc czytać, słuchać, rozważać. I umacniać się sakramentami. A charyzmaty są dla służby, dla dzielenia się Panem Bogiem z innymi - podkreśla.