Małgorzata i Tomasz Terlikowscy, rodzice pięciorga dzieci, członkowie Wspólnoty Emmanuel, którzy byli prelegentami V Forum Charyzmatycznego w Koszalinie, przekonują, że ewangelizacja współczesnego świata musi się odbywać poprzez chrześcijańskie rodziny.
Katarzyna Matejek: Nie tylko na Forum Charyzmatycznym, ale także podczas innych spotkań głosicie, że Pan Bóg kocha każde małżeństwo i każde obdarowuje łaską. Skąd takie przekonanie?
Tomasz Terlikowski: Bo sami doświadczyliśmy, że małżeństwo jest wielkim darem od Boga. Zaczęło się od dzieci, które pojawiły się w naszej rodzinie dzięki modlitwie. Kiedy po 5 latach małżeństwa usłyszeliśmy: „Nie będziecie mieć dzieci, a jeśli już, to najwcześniej za kilka lat”, pojechaliśmy na pielgrzymkę do Rzymu, żeby modlić się o dar rodzicielstwa. Jechaliśmy z przekonaniem, że Pan Bóg może nas wysłuchać, ale… jak już wyleczy nas medycyna. Kiedy 3 tygodnie po powrocie do Polski okazało się, że Małgosia spodziewa się dziecka, trudno było nam w to uwierzyć. To był cud Bożej dobroci. I to nieustający, bo podobnie było z naszym drugim i trzecim dzieckiem.
W wielu rozmowach, nawet tych luźnych, wspominacie o Waszej wspólnej modlitwie. Czy to jest doświadczenie, które wynieśliście z własnych domów, czy też wypracowaliście w Waszym?
Małgorzata Terlikowska: Ani ja, ani Tomasz nie widzieliśmy naszych rodziców modlących się. Nie modlili się również z nami. Owszem, chodzili z nami do kościoła, praktykowali wiarę, ale ograniczali się tylko do pewnego rytuału. Dlatego w naszych domach nie doświadczyliśmy żywej obecności Pana Jezusa.
Dostępne jest 29% treści. Chcesz więcej?
Odśwież stronę
Zaloguj się i czytaj nawet 10 tekstów za darmo.
Szczegóły znajdziesz TUTAJ.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się