Choć 1 listopada pogoda nie zachęcała do długich spacerów, diecezjanie tłumnie odwiedzili miejsca pochówku swoich bliskich, by modlić się za nich indywidualnie oraz we wspólnocie Kościoła.
Odwiedzali groby rodzinne, składali kwiaty i znicze pod pomnikami żołnierzy, na grobowcach dzieci nienarodzonych. W wielu miejscach diecezji nie brakowało okazji do wspólnotowego świętowania - poprzez modlitwy wypominkowe, procesje i Msze św. na cmentarzach.
Kilkuset koszalinian wpisało w swój pobyt na cmentarzu komunalnym uczestnictwo w modlitwach, którym przewodniczył biskup diecezjalny Edward Dajczak, a towarzyszyli mu księża z dekanatu i siostry zakonne.
Zgromadzeni najpierw wyruszyli w procesji do pięciu stacji rozmieszczonych w pobliżu kaplicy, by zanieść do Boga modlitwy za zmarłych, nie tylko najbliższych, ale także za kapłanów, zakonników, za żołnierzy poległych w obronie ojczyzny. Biskup przy każdej ze stacji poświęcił groby pochowanych w koszalińskiej nekropolii.
Po procesji, przy ołtarzu polowym obok kaplicy cmentarnej, rozpoczęła się Msza św. W homilii bp Dajczak zapytał zebranych, co ich, ludzi wiary, odróżnia od innych, którzy tego dnia nawiedzili groby swoich bliskich.
- Jedno jest pewne - odpowiedział. - Uczniowie Jezusa, nawet ci o małej wierze nie chcą się zgodzić na grobowy finał. Nie chcą zgodzić się, że stoją nad szczątkami ludzkimi, ogłaszając definitywny koniec człowieka.
- Grób jest tylko miejscem przejścia, a tabliczka na pomniku wspomnieniem, że ten człowiek, o ile jego imię jest imieniem chrzcielnym, jest wszczepiony w Jezusa Chrystusa na wieki - powiedział bp Dajczak.
Biskup przypomniał za papieżem Franciszkiem o potrzebie nadziei w życiu chrześcijanina, która upewnia, że nie ma na świecie nikogo, kto choćby raz westchnął do Boga, a został przez Niego odrzucony. Wskazał, że przewodnikami po tajemnicach wiary, nadziei i miłości są święci.
Hierarcha poruszył także problem śmierci, wykazując, że brakuje jej mocy do zniszczenia miłości. - Śmierć uporała się z życiem tu na ziemi, tragicznie. Musiał ją pokonać sam Bóg, ale nie poradziła sobie z miłością - powiedział bp Dajczak dodając, że to właśnie miłość, nie zaś pamięć o zmarłych inspiruje ludzi do modlitwy za nich i wiary w ich zmartwychwstanie. - Przewodnikami zaś są święci, zwycięzcy życia. Idźmy ich drogą, w głąb naszych serc, w głąb wiary.