Czarniańscy funkcjonariusze i szczecineccy leśnicy do Domu Pomocy Społecznej w Bornem Sulinowie razem z choinkami i własnoręcznie wykonanymi piernikami przywieźli coś znacznie cenniejszego.
Zwykłe spokojne sobotnie wyciszenie zastąpił radosny rozgardiasz i rozśpiewani goście. – To bardzo miłe, że tyle osób do nas przyjechało. I całkiem nieźle nam wychodzą te stroiki – śmieje się pan Andrzej. Jego para rąk wystarcza na troje. Za to Monika i Marek dopingują starszego kolegę w tworzeniu świątecznej dekoracji. – Ja od dzieciństwa mieszkam w takich placówkach. Rzadko widuję rodzinę. Mama też mieszka w DPS-ie, a rodzeństwo jest za granicą – opowiada cierpiący na chorobę Heinego-Medina mężczyzna. Przykuta do wózka Monika niedawno pochowała mamę, a z bratem niespecjalnie się dogaduje. – Ale dzisiaj można o tym wszystkim nie myśleć – mówi.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.