Świdwinianie kolędowali na zamku i uhonorowali specjalnym odznaczeniem lokalnego społecznika.
Na śpiewanie kolęd zaprosiły mieszkańców miasta świdwińskie towarzystwa kresowe. Zarówno byli lwowiacy, jak i wilniuki w mieście nad Regą dbają, by pamięć o polskich Kresach nie zaginęła. Mają swoje ulice, pamiątkowe tablice, organizują lekcje i spotkania. Co roku też jednoczą siły i zapraszają na świdwiński zamek na wspólne kolędowanie. Jak przyznają, trochę z tęsknoty za kolędowaniem, ale przede wszystkim z tęsknoty za spotykaniem się.
- Dawniej świętowało się zupełnie inaczej niż dzisiaj! Do wigilii zasiadało przynajmniej kilkanaście osób. Mama zapraszała często samotne kuzynostwo, albo sąsiadów. Jeśli nie przyszli, to po wigilii szli wszyscy do nich. I cała kamienica o tym wiedziała, bo ze śpiewem. A kolędowało się dużo i głośno, do samej pasterki. Nie było chyba domu, w którym nie słychać byłoby śpiewu kolęd. Takie odwiedziny ciągnęły się jeszcze do Trzech Króli - wspomina ze śmiechem Anna Teresińska, szefowa Towarzystwa Miłośników Wilna i byłych Kresów Wschodnich.
Jednym z celów działania kresowiaków w Świdwinie jest krzewienie tradycji i zwyczajów. Przypominają je starszym, uczą młodych. Tym najmłodszym też opowiadają o polskim Lwowie i Wilnie.
- Na choince śnieżnobiałej/ Niesiem serce Polski całej,/ Niesiem uśmiech miasta Lwowa –/ Ty go sobie dobrze schowaj,/ Dobrze schowaj - śpiewa Prezes Towarzystwa Miłośników Lwowa i Kresów Południowo-Wschodnich na melodię kolędy „W dzień Bożego Narodzenia” i rozdaje karteczki z kolędą znanego lwowskiego radiowca Wiktora Budzyńskiego. - Zaśpiewaliśmy ją sobie chwilę wcześniej na spotkaniu towarzystwa, resztę wyśpiewamy teraz - dodaje Mieczysław Kostur.
Lwów ma też inne własne kolędy. Choćby te, napisane podczas walk o miasto w 1918 r., w których odzywają się głosy jego obrońców. Na spotkaniu przeważały jednak bożonarodzeniowe szlagiery, które przybyli na zamek wspólnie gromko wyśpiewywali.
- Kolędowanie to nasza tradycja, ale także okazja do bycia razem. Takie spotkania bardzo nas łączą - przyznaje Anna Teresińska.
Podczas kolędowania odbyło się także uroczyste wręczenie medalu im. Rudolfa Virchowa. Patron odznaczenia to urodzony w Świdwinie wybitny naukowiec, lekarz, polityk-społecznik. Był antropologiem i archeologiem, twórcą podstawowej opieki medycznej dla robotników Górnego Śląska oraz… pojęcia kulturkampfu. A zarazem zwolennikiem odrodzenia Polski w okresie Wiosny Ludów i zdecydowanym przeciwnik antysemityzmu.
W tym roku społeczna kapituła nagrody swoim symbolicznym wyróżnieniem uhonorowała Mariana Wiszniewskiego. Wieloletni były dyrektor Świdwińskiego Ośrodka Kultury, kasztelan świdwińskiego zamku oraz redaktor naczelny „Gazety Świdwińskiej” otrzymał medal w uznaniu za jego ogromny wkład w integrację i aktywizację społeczności lokalnej oraz rozpowszechnianie pozytywnego wizerunku miasta Świdwina.