Jak zabrać się do lektury, gdy sił brak, a księgozbiór nie zachęca? Terminalnie chorym pomocą służą wolontariusze. Ci z darłowskiego hospicjum zadbali o to, by miejscowa biblioteczka była wciągająca.
Psycholog Renata Lepper-Zalewska podczas swojej 2,5-rocznej pracy w hospicjum im. bp. Czesława Domina w Darłowie zauważyła, że jego pacjenci potrzebują przede wszystkim tego, by być blisko nich. Posiedzieć, porozmawiać. Z tym jednak miewa czasem trudność nawet najbliższa rodzina, a co dopiero obce osoby, jakimi są wolontariusze. Pomocą może być czytanie choremu na głos, zwłaszcza jeśli lektura trafi w jego gusta. Przekonała się o tym jakiś czas temu młodzież, która przyjechała do hospicjum, by spędzić z pacjentami nieco czasu. Początkowo młodzi odrzucili podpowiedź, by pójść do chorego z książką, która przełamie pierwsze lody. Niektórzy jednak szybko wracali do małej biblioteczki, ustawionej w kawiarnianym kąciku placówki. I wówczas nie kończyło się na przeczytaniu pacjentowi kilkudziesięciu stron, ale na długiej rozmowie, a nawet wspólnym… rysowaniu kotów.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.