Wiejski przystanek autobusowy. Trudno sobie wyobrazić mniej interesujące miejsce. Często kojarzy się z nieprzyjemnym zapachem, ławką, na której lepiej nie siadać, i nudą, która nie wynika tylko z konieczności czekania.
Francuski antropolog kulturowy Marc Augé stworzył nawet termin „nie-miejsce”, określający niektóre przestrzenie, w których przebywa współczesny człowiek. Nie-miejsce to pewnego rodzaju przestrzeń niczyja, ponieważ nikt się z nią emocjonalnie nie wiąże. Choć każdego dnia zapełnia się ludźmi, nie tworzy z nich żadnej wspólnoty, gdyż istotą nie-miejsca jest przejściowość. Ma w sobie coś anonimowego, pewien brak wyrazu. Jednocześnie jest w nim coś podobnego, co tworzy wrażenie, że gdzieś się już je widziało. Nie-miejsca to dworce, lotniska, hotelowe pokoje, galerie handlowe, pokłady samolotów i… przystanki. Dlatego, choć pomalowanie ścian przystanku nigdy nie stworzy z niego Sykstyny, to jednak… coś się zmienia.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.