Hospicjum to nie umieralnia, choć śmierć jest tam na porządku dziennym. – To miejsce przekraczania granic – powiedział bp Edward Dajczak w nowej placówce w Szczecinku.
Po ponad pięciu latach budowy w końcu jest – hospicjum stacjonarne w Szczecinku. Już niedługo trafią tam pierwsi pacjenci. – Pomysł zrodził się w sercach ludzi świeckich, lekarzy, którzy zauważyli, że Szczecinek jest swoistą białą plamą na hospicyjnej mapie regionu – wspomina ks. Marek Kowalewski, proboszcz parafii pw. św. Franciszka z Asyżu i prezes stowarzyszenia, które doprowadziło do powstania placówki. Koszt budowy obiektu, który stanął obok kościoła parafialnego, to kilka milionów złotych. Pieniądze udało się zebrać dzięki dobrej woli niektórych samorządów, a także wielu prywatnych osób i firm. Przez lata odbywały się też zbiórki na ten cel m.in. na cmentarzach, nie tylko w samym Szczecinku.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.