Z Bogiem przy śmietniku

Widząc zbliżającego się włóczęgę, człowiek niejednokrotnie chciałby na chwilę zapaść się pod ziemię albo stać się niewidzialnym. Są jednak tacy, którzy do bezdomnych sami podchodzą. Nie po to, żeby dać im parę złotych.

Zpanią Barbarą idziemy do jednej ze szczecineckich kamienic. W pustostanie na parterze, który przypomina wysypisko śmieci, mieszka pan Witek. Nie zastajemy go. – Pewnie poszedł na zupę – mówi kobieta. Pan Witek przez 17 lat był ministrantem w jednej z miejscowych parafii. Miał nawet firmę. Dlaczego wylądował na śmietniku? Historie takich ludzi nie są proste do opowiedzenia. – Mówi, że żyje tylko dla swojego psa – opowiada mieszkanka Szczecinka. Jak dotrzeć do człowieka, który wokół siebie i w sobie ma śmietnik? Jak mu powiedzieć, że jest Bóg, który go kocha? – Poprosiłam, żeby się za mnie modlił. Twierdzi, że to robi – opowiada pani Barbara, która czasem do Witka zagląda.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..