W odpowiedzi na wezwanie do walki, wyszli na ulicę. Nie było ich wielu, ale nie w ilości siła tylko w orężu - modlitwie.
Zwracam się do wszystkich hetmanów, do wszystkich dowodzących wojskami duchowymi. Wzywam do pospolitego ruszenia, do konfederacji. Proponuję abyśmy wyprowadzili wojsko z koszar do prawdziwej walki - zaapelował br. Piotr Kurkiewicz, kapucyn-misjonarz oraz założyciel Szkoły Życia Chrześcijańskiego i Ewangelizacji Świętej Maryi z Nazaretu Matki Kościoła nazywanej w skrócie Szkołą Maryi.
Na wezwanie z Ukrainy odpowiedzieli także uczniowie z Koszalina. Uzbrojeni w różańce wyszli na ulicę, żeby wspólnie się modlić i zapraszać do modlitwy innych.
Przeciwko komu zostało zwołane powstanie? Jak wyjaśnia br. Kurkiewicz, przeciwko „smokom latającym”.
- Te "smoki" to na przykład islam, genderyzm, państwa totalitarne, przez które nad światem wisi groźba III wojny światowej, a także laksyzm, który zdaniem br. Kurkiewicza dotyka Kościół, wypaczając pojęcia takie jak grzech, ewangelizacja czy zbawienie.
Kilkanaście osób mimo mroźnej aury odmawiało Różaniec w powierzonych intencjach. Karolina Pawłowska /Foto Gość
Odpór "smokom" da duchowa armia, na czele której stoi Hetmanka - Maryja. Walka duchowych konfederatów polegać ma na odmawianiu Różańca - codziennym, indywidualnym i wspólnotowym każdego trzynastego dnia miesiąca, wychodząc z modlitwą na ulicę.
- To inicjatywa założyciela naszej szkoły. Jest dla nas wielkim autorytetem i mamy zaufanie do jego pracy, nie musiał nas więc długo przekonywać. Tym bardziej, że szkoła przygotowuje nas do ewangelizowania, a więc wychodzenia do ludzi, dzielenia się z nimi tą radością, którą sami otrzymujemy - mówi Urszula Monkiewicz, jedna z kilkunastu osób, które wzięły udział w pierwszej „powstańczej walce” w Koszalinie.
- Miło jest siedzieć w ciepłej sali, słuchać pięknych konferencji, uwielbiać Pana Boga w bezpiecznym otoczeniu ludzi, których znamy i którzy myślą tak, jak my. A tu trzeba wyjść do świata, który jest obojętny, a może nawet czasami wrogi. To niełatwe, nawet dla osób bliskich, bo „co ludzie powiedzą?” - dodaje Teresa Knap, inna z uczennic koszalińskiej filii Szkoły Maryi.
Jak podkreśla br Tomasz Pilch, kapucyn od 10 lat posługujący na Litwie, zainicjowane powstanie to wojna prowadzona z miłością.
- To wojna z miłości i o miłość. Miłość nie jest zagłaskiwaniem, ale konkretnym opowiedzeniem się: to codzienny wybór, żeby służyć, być wiernym Bogu, słuchać Jego, nie świata - wyjaśnia zakonnik, który do Koszalina przyjechał na zimową sesję Szkoły Maryi.
- Odpowiedzią są słowa św. Pawła, że nie toczymy wojny przeciw ciału i krwi. Historia wielu świętych i nasze doświadczenia potwierdzają, że duchowa walka trwa od wieków, ale teraz nabiera szczególnego wymiaru. Żyjemy nadzieją i w zaufaniu Panu Bogu, ale na świecie dzieje się tak wiele zła, tak wiele niesprawiedliwości, zagrożenia przybierają na sile, że wydaje się iż stoimy na polu bitwy. Skoro królestwo Pana Jezusa nie jest z tego świata, to i Jego armia nie walczy czołgami, samolotami i karabinami. Jesteśmy uzbrojeni w duchowy oręż znacznie potężniejszy - modlitwę - podkreśla.
Informacji o marcowym spotkaniu modlitewnym szukać można na stronie internetowej www.maryschool.org
Szkoła Życia Chrześcijańskiego i Ewangelizacji Świętej Maryi z Nazaretu Matki Kościoła, została założona przez kapucyna br. Piotra Kurkiewicza w 1998 r. na Ukrainie i jest dziełem Krakowskiej Prowincji Zakonu Braci Mniejszych Kapucynów. Działa w kilkunastu krajach. W Polsce ma 23 oddziały, w tym jeden w Koszalinie.