To nie próba charakteru ani dieta cud. To mocne wielkopostne wezwanie do zauważenia potrzebujących.
Sto gramów ryżu to niewiele, a wydaje się, że to jeszcze mniej, gdy uświadomimy sobie, że dla wielu ludzi to jedyny posiłek w ciągu dnia. – Bardzo często narzekamy, że żyje nam się ciężko, nie zdając sobie sprawy, że dla znacznej części populacji na świecie to, co mamy, jest niewyobrażalnym luksusem. Dla wielu ludzi sto gramów ryżu to całodzienne wyżywienie. I to nie raz czy dwa razy w roku, w Środę Popielcową czy Wielki Piątek. Sto gramów ryżu to dla nich żyć albo nie żyć – mówi ks. Marcin Lipnicki, demonstrując, z jaką łatwością mieści się w dłoni mieszek z tą ilością ziarna. Blisko dwieście takich woreczków trafiło już do mieszkańców sianowskiej parafii, w której ks. Marcin posługuje jako wikariusz. Przygotowała je młodzież ze Szkolnego Koła Caritas razem z członkami dorosłego parafialnego zespołu charytatywnego. Ale już wiadomo, że kolejne trzeba będzie dorobić, bo pomysł wielkopostnej akcji spodobał się parafianom. – Na pomaganie każdy czas jest dobry, ale Wielki Post daje nam szczególne narzędzia: post, jałmużnę i modlitwę. To części składowe tego przedsięwzięcia – wyjaśnia duszpasterz.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.