Maturzyści przyjechali na Jasną Górę, żeby prosić nie tylko o pomoc w zdaniu ważnego egzaminu. - Chodzi o to, żeby pięknie przeżyć całe życie - mówi ks. Wojciech Panek, katecheta w I LO w Kołobrzegu.
Wielu uczestników pielgrzymki przyznaje, że ostatnia klasa szkoły średniej to trudny moment w ich życiu. Stres, który przeżywają, dotyczy najpierw samej matury, która już za kilka tygodni.
- Odczuwam wielki stres. Tym bardziej że mam trochę zaległości. Trzeba będzie przysiąść - mówi Łukasz z I LO w Wałczu. - Od tego egzaminu wiele zależy. Można powiedzieć, że nasza przyszłość - dodaje Katarzyna z tej samej szkoły.
Dominik z Technikum Weterynaryjnego ze Szczecinka zdaje sobie sprawę, że modlitwa nie zastąpi solidnej nauki: - Nie przyjechałem tu, żeby modlić się: "Boże, zdaj za mnie maturę". Muszę to zrobić sam. Jego proszę natomiast o siły, żebym miał motywację.
Jak podkreśla ks. Wojciech Panek, katecheta w I LO w Kołobrzegu, przyjazd na pielgrzymkę maturzystów wiąże się nie tylko z samym egzaminem dojrzałości.
- Tłumaczę młodzieży, że nie chodzi tylko o to, żeby zdać maturę i dostać się na wymarzone studia. Na pielgrzymce chcemy oddać całe życie Panu Bogu i Matce Bożej, żeby dobrze i pięknie je przeżyć. Całe nasze życie to pielgrzymka, którą trzeba mądrze przejść - mówi kapłan. - To dla tych młodych ludzi trudny czas, bo muszą sprostać różnym oczekiwaniom - swoim, także rodziców - dodaje.
Również sami maturzyści przyznają, że matura to tylko jeden z czynników, które powodują ich stres. - To jest też trudny okres wyboru dalszej drogi. Mamy coraz mniej czasu. Zazdroszczę tym, którzy już wiedzą, co robić - mówi Klaudia z Kalisza Pomorskiego.
- Jestem tutaj, żeby zawierzyć Matce Bożej Częstochowskiej swoją przyszłość. Do końca jeszcze nie jestem pewien, co mam w życiu robić. Mam nadzieję, że ta pielgrzymka pomoże mi w podjęciu decyzji. Szukam takiego poczucia w sercu, że to, co robię, daje mi szczęście - mówi Łukasz z I LO w Wałczu.
O trudnej sytuacji młodych ludzi, którzy stoją w obliczu życiowych wyborów mówi także bp Edward Dajczak.
- Jedną z najważniejszych rzeczy jest to, żeby młody człowiek chciał być sobą, żeby odszukał własną drogę, budował własną tożsamość. Młodzi ludzie dużo mówią o wolności, rozumiejąc ją często jako możliwość robienia tego, co się chce. Ale wolność oznacza przede wszystkim umiejętność świadomego przeżywania własnego życia. Człowiek wolny to taki, który świadomie wybiera, którego stać na pójście pod prąd. Chcę zachęcić uczestników pielgrzymki, żeby spróbowali nie być niczyją kopią - stwierdza ordynariusz diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej.
Gościem specjalnym 33. Pielgrzymki Maturzystów był Piotr Kowalczyk, znany jako "Tau" - raper, producent muzyczny i ewangelizator. Artysta opowiadał pielgrzymom historię swojego życia i nawrócenia. Wykonał też jeden ze swoich utworów.
Uczestnicy pielgrzymki wzięli również udział we Mszy św. w jasnogórskiej bazylice. Przewodniczył jej bp Edward Dajczak. Odbyła się także Droga Krzyżowa na wałach.
Pielgrzymka zakończyła się w Kaplicy Cudownego Obrazu zawierzeniem egzaminów maturalnych oraz całego życia Matce Bożej.
W pielgrzymce uczestniczyło ponad 1000 osób, w tym 40 opiekunów - księży, sióstr zakonnych i nauczycieli świeckich. Za stronę muzyczną wydarzenia odpowiadała diakonia "Tyle dobrego" pod kierunkiem ks. Arkadiusza Oslisloka.
Homilia bp. Edwarda Dajczaka TUTAJ