U fryzjera, w bibliotece, w wiejskiej świetlicy, u dentysty, w parafialnych salkach i galeriach handlowych - w całym regionie trwa wielka akcja rejestracji potencjalnych dawców szpiku.
W Polsce co godzinę jakaś osoba dowiaduje się, że ma białaczkę. Dla wielu chorych jedyną szansą na życie jest przeszczepienie szpiku lub komórek macierzystych od niespokrewnionego dawcy. Znalezienie genetycznego bliźniaka to wciąż jak trafienie głównej wygranej w totolotka.
Iza Duda-Ruszel jest koszalinianką, Basia Sak-Adamów mieszka w Mielnie. Połączyła je nie tylko ciężka choroba, ale także cała rzesza przyjaciół, którzy chcą im pomóc.
Zorganizowali dla nich wielką akcję, która pomoże kobietom i innych czekającym na przeszczep szpiku w znalezieniu odpowiedniego dawcy.
- To jest piękne. Im więcej osób zobaczy naszą akcję, tym większa będzie świadomość społeczna, tym więcej osób może uzyskać pomoc - mówi siostra pani Izy, która zachęcała do rejestracji w galerii handlowej Atrium.
Tu wolontariusze zorganizowali dwa punkty rejestracji. Skorzystało z nich wielu robiących zakupy.
- Był taki moment w moim życiu, że sama byłam chora. Kiedy wyszłam ze szpitala, obiecałam sobie, że zarejestruję się w pierwszej akcji, na jaką trafię. Jestem w bazie od roku, teraz namówiłam narzeczonego - wyjaśnia młoda kobieta.
W całym Koszalinie takich punktów jest kilkadziesiąt. Ale nie tylko tutaj. Czerwone baloniki Fundacji DKMS i plakaty ze zdjęciami Basi i Izy pojawiły się też małych miejscowościach całego regionu.
- Bardzo chętnie włączyliśmy się w akcję. Chcemy pomagać, chcemy znaleźć dawców szpiku, ale chcemy też mówić naszym sąsiadom, że są ludzie, którzy na nas czekają - wyjaśnia Monika Tarnowska, koordynatorka akcji w bibliotece w Biesiekierzu i Nowych Bielicach. Sama jest przewlekle chora, nie może zostać dawcą, ale chciała pomóc przynajmniej jako wolontariusz.
- Każdego z nas i naszych bliskich może dotknąć choroba. Wtedy okazuje się, co tak naprawdę jest ważne. Nie liczą się pieniądze, nie liczą się umyte na święta okna. Ważne, żeby być dla innych, umieć odpowiedzieć na prośbę o pomoc - dodaje.
Na początek wystarczy kilka minut wypełniania dokumentów i wymaz z błony śluzowej z wewnętrznej strony policzka. W bazie Fundacji DKMS może się zarejestrować niemal każdy chętny, jeśli nie cierpi na któreś z wykluczających możliwość zostania dawcą schorzenie, ma nie mniej niż 18, nie więcej niż 55 lat oraz waży minimum
- To ma sens, ratuje życie. Akcja została zainicjowana dla kogoś nam bliskiego, ale chorych na nowotwory krwi jest coraz więcej, wielu z nich czeka na pomoc, a dawców wciąż brakuje - mówi Ania, jedna z wolontariuszek w punkcie Informacji Turystycznej w Mielnie.
- Przez ten weekend to najważniejsza informacja, jaką można u nas uzyskać: rejestrujcie się! Basia, Iza i inni czekają na wasza pomoc! - śmieje się, pokazując zastawione folderami fundacji DKMS półki.
Pani Ania też jest potencjalnym dawcą szpiku lub komórek macierzystych. Na telefon z fundacji czeka już od 12 lat.
- To nic, że czekam. To znaczy, że mój bliźniak genetyczny jest zdrowy i ma się dobrze - dodaje z uśmiechem. Pani Sylwia i jej siostra zarejestrowały się, gdy dowiedziały się o chorobie Basi, swojej koleżanki.
- Myślałyśmy o tym wcześniej, ale zawsze wydaje się, że jest jeszcze czas. Choroba kogoś bliskiego mobilizuje do działania - przyznają.
Rejestrować się będzie można także jutro w wielu punktach regionu. Listę lokalizacji można znaleźć na stronie Centrum Kultury w Mielnie.