Na tej Drodze Krzyżowej odnajdują siebie. Oprócz swoich upadków, odrzucenia i zniewolenia grzechem jej koniec przynosi im otuchę, którą daje Zmartwychwstały.
Stacja czwarta, Jezus spotka swoją Matkę. Sara zastyga w czułym geście, dotykając twarzy niosącej krzyż Wiktorii. Ładunek emocjonalny sceny podkreśla komentarz i wyśpiewana piosenka. – Jest trudno. Bardzo się wczuwam, nawet na próbach. Muszę się powstrzymywać, żeby się nie rozpłakać – przyznaje nastolatka. – Myślę o tym, co On wycierpiał, jakie to musiało być trudne dla Maryi... Ale myślę też, co musiała czuć moja mama. Nie chcę jej już ranić – dodaje Sara, czyli Maryja w najkach. Sportowe obuwie zniknie podczas prawdziwego występu, kiedy w Wielkim Tygodniu dziewczyny zaproszą na swoją interpretację męki, śmierci i zmartwychwstania widzów. Kiedy wyjdą na prawdziwa scenę i usłyszą prawdziwe oklaski. Bo te też są ważne.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.