Po półtora roku sprawa o rzekome znęcanie się nad zwierzętami w czasie akcji "Karawana Miłosierdzia" została umorzona.
Jak informuje ks. Radosław Siwiński, dyrektor Domu Miłosierdzia Bożego w Koszalinie, Prokuratura Rejonowa w Pile umorzyła postępowanie, które toczyło się w sprawie. Decyzja prokuratury jest prawomocna.
Nie udało nam się uzyskać oświadczenia pilskich śledczych. Mecenas reprezentujący Dom Miłosierdzia zwrócił się do prokuratury o oficjalne pismo w tej sprawie. Niebawem dotrze ono do organizatorów "Karawany Miłosierdzia".
Wydarzenia, o których mowa, miały miejsce we wrześniu 2016 roku. Pisaliśmy o nich szeroko TUTAJ.
"Karawana Miłosierdzia" to akcja ewangelizacyjna, która po raz pierwszy została zorganizowana pod koniec wakacji letnich w roku 2016. Jej uczestnicy odwiedzali niewielkie miejscowości w diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej, poruszając się specjalnie wykonanym na tę okazję wozem, który ciągnięty był przez konie.
Akcja miała zakończyć się 17 września na Diecezjalnym Czuwaniu Młodych w Skrzatuszu. Jednak na kilkadziesiąt metrów przed sanktuarium karawana została zatrzymana przez policję. Przedstawiciele trzcianeckiego Pogotowia dla Zwierząt zarzucili organizatorom akcji złe traktowanie koni. Według nich, były one maltretowane, czego dowodem miały być zdjęcia obtarć widoczne na ich ciałach.
Sprawa trafiła do prokuratury. Organizatorzy akcji przedstawili kilka niezależnych opinii weterynaryjnych, z których wynikało, że konie były utrzymywane w dobrej kondycji, a widoczne obtarcia spowodowane były nie znęcaniem się nad nimi, tylko pracą, którą wykonały. Konie przez cały czas miały fachową opiekę, były odpowiednio karmione, pojone oraz wymieniane.
- Cieszę się, że sprawa dobiega końca. Bardzo przykre były dla nas ataki, których doświadczyliśmy. Mówiono o nas, że jesteśmy Domem Miłosierdzia bez miłosierdzia, że znęcamy się nad zwierzętami. To wszystko nieprawda. Przebaczamy wszystkim, którzy nas wtedy oczerniali - mówi ks. Siwiński.
W wypowiedzi dla Radia Plus Koszalin przedstawiciele trzcianeckiego Pogotowia dla Zwierząt podtrzymują stawiane od początku zarzuty wobec organizatorów "Karawany Miłosierdzia".
Jak donoszą wielkopolskie media, z działalnością Pogotowia dla Zwierząt od kilku lat wiążą się pewne kontrowersje. Organizacji zarzuca się działanie wbrew prawu i bezzasadne odbieranie zwierząt. Jak podaje "Głos Wielkopolski", pod koniec marca poznański sąd podjął decyzję o rozwiązaniu stowarzyszenia. Jego przedstawiciele zapowiedzieli odwołanie się od tej decyzji.