Poznali się w środku lata. Pogawędka na polnej ścieżce zamieniła się w rozmowę na całe życie. I od ponad pół wieku nie brakuje im tematów.
To naprawdę było takie romantyczne – przyznaje pani Irena, patrząc na męża. W posiwiałym, nieco przygarbionym mężczyźnie wciąż widzi przystojnego chłopaka ze zdjęcia ślubnego. – No jak można się było w nim nie zakochać? – dodaje ze śmiechem. – A mnie do dzisiaj zazdroszczą, że tak dobrze wybrałem – dopowiada pan Mietek. Nie pamięta już, po co jechał wtedy na rowerze do Bierzwnicy. Pamięta za to, że wieczorem miała być zabawa, bo 22 lipca to wtedy święto było. I, jak mówi, trwa do dzisiaj. Ponad pół wieku.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.