Do Skrzatusza jak do Emaus

Prawie 200 młodych przyjęło zaproszenie do tej wędrówki. Jak uczniowie idący do Emaus, w drodze spotkali Zmartwychwstałego.

Kilkunastokilometrowe wędrowanie do diecezjalnego sanktuarium było alternatywą dla tradycyjnych szkolnych rekolekcji. Propozycja pielgrzymki, skierowana wyłącznie dla chętnych, okazała się zaskakująco trafnym rozwiązaniem. Zamiast spodziewanych 50 osób, wzięło w niej udział około 200 uczniów Zespołu Szkół im. Stanisława Staszica w Pile.

- Chodziło o zaproponowanie nowego języka, nowej formy przeżycia czasu radości wielkanocnej, która będzie nie obowiązkiem do zaliczenia, ale pozostawi w młodych jakiś ślad - wyjaśnia ks. Jacek Dziadosz, katecheta w pilskiej „Nafcie”.

Do Skrzatusza jak do Emaus   U celu wędrówki spotkali się z Jezusem Eucharystycznym. Michał Podkowa W drodze spędzili kilka godzin. Oprócz modlitwy wypełniły je także krótkie konferencje. Ks. Dawid Hamrol (diecezjalny moderator Ruchu Światło-Życie) i ks. Paweł Haraburda opowiadali młodym o wspólnocie oazowej, przedstawiciele Młodzieży Franciszkańskiej TAU dzielili się doświadczeniem formacji w duchu św. Franciszka, zaś ks. Marcin Kościński, kierownik diecezjalnej pielgrzymki i ks. Rafał Dresler, przewodnik pilskiej grupy zachęcali do wyruszenia na pątniczy szlak jasnogórski. 

- Z jednej strony ta pielgrzymka miała być dla młodych doświadczeniem drogi, próbą przełożenia tego, co fizyczne na to, co duchowe. Z drugiej - także propozycją, by poczucie bycia wspólnotą, której doświadczyli podczas tych kilku godzin, przenieść dalej, w codzienność - dodaje ks. Dziadosz.

U celu wędrówki, w diecezjalnym sanktuarium Matki Bożej Bolesnej młodzi spotkali się z Jezusem Eucharystycznym podczas adoracji.

Wysłuchali także świadectwa Jana Muracha, który mówił o odkrywaniu drogi powołania do życia małżeńskiego i Carolsa Rocha, Boliwijczyka, który wybrał miłość i dla niej przyjechał do Polski, do kraju swojej żony. Mieli także okazję posłuchać o posłudze, której podejmują się członkowie Maltańskiej Służby Medycznej.

- Ta pielgrzymka pokazała mi dwie rzeczy: jak potrzebuję wspólnoty i jak wytrzymałe są moje nogi - przyznaje Kasia, pątniczka z pierwszej klasy.

- Nauczyła mnie też, że niewiele potrzeba, by znaleźć Boga: drugiej osoby, która będzie Cię wspierać w trudnych momentach wędrówki, zamieni dwa słowa, gdy czujesz się samotny. To wspaniałe doświadczenie - dodaje nastolatka.  

 

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..