Do pomocy zaprosili utalentowanych kolegów, zaangażowali swoich sportowców i nauczycieli. To materialne wsparcie dla koszalińskiej placówki, ale także kilka dni poświęconych poznawaniu idei hospicyjnej.
Ola przybiega tuż przed samym koncertem. Do domu po lekcjach wpadła tylko na chwilę, żeby zaraz wracać przez całe miasto do szkoły.
- To był bardzo intensywny tydzień, ale dający dużo satysfakcji. Ja w ogóle lubię, jak coś się dzieje, organizowanie daje mi dużą frajdę - przyznaje, ledwo łapiąc oddech ze zmęczenia. Dla niej i kilkunastu osób, które zaangażowały się w przygotowanie Tygodnia Opieki Hospicyjnej, kilka ostatnich dni do najłatwiejszych nie należało, ale, jak przyznaje, warto było się napracować. - Hospicjum to nie jest łatwy temat, dla większości z nas zupełnie odległy. Tym bardziej warto go podejmować, warto poznawać, obalać stereotypowe myślenie - potwierdza Ola Cholewicz, wolontariuszka z „Dubois”. Razem z Lilianną Grochowską są głównymi organizatorkami Tygodnia.
Zaczęło się osiem lat temu. Pomysł, żeby w koszalińskim I Liceum Ogólnokształcącym im. Stanisława Dubois zrobić coś dla miejscowego hospicjum wyszedł od samych uczniów.
- Idea się spodobała i na stałe wpisała do kalendarza wydarzeń szkolnych. Co roku znajdują się uczniowie gotowi podjąć się realizacji projektu. To, jak wygląda ten tydzień, zależy od kreatywności i zaangażowania uczniów - wyjaśnia Julia Siewruk, szkolna pedagog i opiekun Klubu Wolontariusza działającego w „Dubois”.
W tym roku przez trzy dni udało im się zebrać ponad 5 tys. zł. Był kiermasz, na który fanty pozyskali od koszalińskich przedsiębiorców, kawiarenka ze słodkościami od miejscowych cukierników oraz własnoręcznie przygotowanymi sałatkami i sokami, a także mecz charytatywny. W jego przerwie pod młotek poszły fanty i niespodzianki, a rekordową kwotę 900 zł uzyskał sernik matematyka. Na finał licealiści przygotowali wielki koncert dobroczynny.
- Tym razem wyjątkowo w środę, ale w ramach naszych „Kulturalnych czwartków”, zorganizowaliśmy wielki koncert charytatywny. Jego wielkość opiera się na wielkości idei: całość dochodu z biletów przekazujemy na wsparcie koszalińskiego hospicjum. A przed publicznością zaprezentują się nasi szkolni artyści – rekomenduje wydarzenie Dawid Jasiewicz, przewodniczący Rady Samorządu Uczniowskiego.
- Wiemy, czym jest hospicjum, także dzięki corocznym prezentacjom, a również dlatego, że niektórzy z naszych kolegów są wolontariuszami w placówce, niemniej warto, żeby ten temat wracał - kiwa głową.
Chętnych do wsparcia hospicjum nie brakuje. Szkolna aula się zapełnia po brzegi.
- To budujące i dające nadzieję, że pokłady dobra w młodzieży są wielkie. Oni robią to w cudowny sposób - mówi Teresa Krysztofiak, koordynator wolontariatu Hospicjum im. św. Maksymiliana M. Kolbego w Koszalinie.
- Pieniądze to efekt uboczny, niemniej ważny dla nas, bo finansowani jesteśmy w 60 procentach, a dodatkowo placówka jest w trakcie rozbudowy. Ale nie tylko o pieniądze tu idzie, ale o ludzi - podkreśla.
U podstaw projektu stoją spotkania pracowników hospicjum z licealistami. Uczniowie pierwszych klas biorą udział w prelekcjach, z których dowiadują się, czym jest hospicjum i mają możliwość rozwiania wielu stereotypów związanych z myśleniem o tego typu placówkach. Dla chętnych organizowany jest także dzień otwarty w hospicjum.
- Mogą przyjrzeć się temu miejscu od środka i zastanowić się, czy sami są w stanie podjąć takie zobowiązanie, by zostać wolontariuszem hospicyjnym. A może pomyśleć o pracy w hospicjum, szczególnie, jeśli są to uczniowie mający w planach medycynę - mówi Julia Siewruk.
- Nie ukrywam, że po każdym Tygodniu Opieki Hospicyjnej w „Dubois” liczę na nowych wolontariuszy. Bo z tej szkoły przychodzą do nas zawsze fajne, dojrzałe osoby, gotowe zaangażować się w pomoc. Niekoniecznie musi być to wolontariat przy chorym, jeśli ktoś nie odnajduje się w takiej formie. Mamy też do zagospodarowania ogród, jest wolontariat biurowy czy akcyjny. Dla każdego znajdziemy zajęcie - zapewnia Teresa Krysztofiak.
Zdaniem Julii Siewruk, nawet jeśli nie wszyscy uczniowie zostaną wolontariuszami, tydzień poświęcony idei hospicyjnej w szkole jest niezwykle potrzebny.
- Dla wielu uczniów jest to pierwsze zetknięcie z człowiekiem chorym, cierpiącym, odchodzącym. Wszyscy podkreślają, że to doświadczenie ważne i potrzebne. Nawet, jeśli wśród nich nie znajdą się czynni wolontariusze, to wzrasta liczba tych, którzy włączają się w okazjonalne akcję. Rośnie też świadomość, czym jest hospicjum, jak ważne i potrzebne jest to miejsce - podkreśla pedagog.