Były uczeń zabarykadował się w klasie Zespołu Szkół Informatycznych w Słupsku. Mężczyzna wziął kilkunastu zakładników, w tym nauczyciela. Jedna osoba jest ranna.
Na szczęście to nie cytat z policyjnego komunikatu. To scenariusz akcji treningowej w słupskim liceum.
Kilka minut przed godziną 11 w ZSI padły strzały. Przed budynkiem pojawiły się policyjne radiowozy i zespoły ratunkowe. Do akcji wkroczyli negocjatorzy.
- Ten mężczyzna to były uczeń naszej szkoły. Z niewiadomych przyczyn chce się zemścić na swoim nauczycielu - wyjaśnia Robert Zając z dyrekcji ZSI. Jak podkreśla, nie wszyscy uczniowie wiedzieli, że taka akcja rozegra się w ich placówce. - A to dlatego, że chcielibyśmy, aby wiedzieli jak się należy zachować - dodaje dyrektor słupskiej szkoły.
To co należy zrobić w takiej sytuacji wie Diana. - Trzeba przede wszystkim słuchać nauczyciela, albo gospodarza klasy. Trzeba schować się pod ławki, jak najdalej od drzwi i okien i czekać, aż policja nas wywoła do wyjścia - tłumaczy uczennica Liceum Policyjnego.
Bo taka szkoła o charakterze mundurowym działa w murach ZSI. Dlatego też podczas "ataku" kręcony był specjalny film instruktażowy - jak należy zachowywać się w takiej sytuacji.
W ciągu kilkunastu minut działo się sporo - były strzały, rozmowy z policyjnym negocjatorem i dynamiczne zatrzymanie. Prawie jak w filmie sensacyjnym. I na szczęście wszystko w warunkach kontrolowanych.
- Schodziłem z góry ze schodów, stanąłem koło automatów i wtedy zostałem postrzelony - mówi po akcji Szymon, który także brał udział w symulacji.
- Emocje były ogromne, byłem strasznie zestresowany. Teraz wiem, że to dobra przestroga przed tym, co się może zdarzyć - dodaje trzecioklasista.