Ponad 200 osób wzięło udział w Eucharystii kończącej Pielgrzymkę "Promienistą" na Górę Chełmską.
W tym roku do sanktuarium Matki Bożej Trzykroć Przedziwnej dotarły grupy ze Słupska (materiał z trasy TUTAJ), Barwic (TUTAJ), Świdwina (TUTAJ) oraz z parafii pw. św. Marcina w Koszalinie. Grupa ze Słupska świętowała 25-lecie pielgrzymowania.
Mszy św. na zakończenie pielgrzymki przewodniczył bp Krzysztof Włodarczyk. W homilii zwrócił uwagę na sens pielgrzymowania w ogóle.
- Pielgrzymka jest szansą, by odkryć prawdę, że całe nasze życie jest pielgrzymowaniem do królestwa niebieskiego. W czasie drogi odkrywamy więc naszą tożsamość pielgrzymią, tzn. zadajemy sobie pytania: skąd wyszliśmy i dokąd zmierzamy - mówił biskup, podkreślając, że brak świadomości celu drogi sprawia, że wielu ludzi traci sens życia.
Hierarcha zauważył, że decyzja o wybraniu się w drogę jest pewnym ryzykiem, które jednak warto podjąć. - Trzeba nam czasem zatrzasnąć drzwi przed zgiełkiem świata i przeżyć na pielgrzymce pustynię. Pielgrzymowanie daje nam możliwość, aby znów przekonać się, że wszystko jest w rękach Pana Boga. Jest okazją, by jeszcze raz złożyć Mu siebie w darze, powiedzieć Mu: "Tobie ufam. Tobie się powierzam".
Biskup zwrócił też uwagę na wspólnotowy charakter pielgrzymowania. - W czasie drogi mamy szansę, żeby spotkać się z drugim człowiekiem, solidaryzować się w dobrym, upominać się wzajemnie. Drugi człowiek staje się lustrem, w którym widzimy, że nie żyjemy tylko dla siebie. W czasie drogi, w zwykłym sprawach, można uskutecznić prawo miłości do Boga i bliźniego - zaznaczył biskup.
Hierarcha wskazał też na rolę pielgrzymiego trudu, jako ważnej lekcji pokory. - Zmaganie się z niemocą fizyczną, ze swoimi ograniczeniami, pokazuje nam, że nie jesteśmy mocarzami, omnibusami, supermenami. Trzeba pokornie przyjąć swoje ograniczenia, a doświadczenie tego osłabienia przypomina nam także, że przemijamy, że gaśniemy. Odkrywamy jednak, że choć ciało słabnie, duch może być mocny.
Biskup Włodarczyk podkreślił też rolę Matki Bożej w życiu człowieka wierzącego. - Ten, kto jest przy Maryi, kto Ją przyjmuje, ma niejako strefę bezpieczeństwa, opiekę, orędownictwo, obronę. Ona nie zawodzi, bo jest naszą Matką. To jest Ta, która najmocniej przeżyła tajemnicę krzyża. Współuczestniczy w tym dziele. Dlatego chcemy dzisiaj być tak, jak uczeń Jan, blisko Maryi, na nowo Ją przyjąć w pielgrzymce naszego życia, aby nawet w dramatycznych sytuacjach czuć się bezpiecznie, tzn. odczuwać, że nie jesteśmy sami. Wtedy nie tracimy nadziei. Potrzeba nam aktu powierzenia się Jej, oddania się Jej pod opiekę - wzywał biskup.