Ma trzy lata, połowę serca i najbardziej na świecie chciałby być strażakiem. Druhowie ochotnicy z Dobrzycy zrealizowali pragnienie małego chłopca.
Na podwórko podjechali bez sygnału, po cichu, żeby nie wystraszyć delikatnego serduszka chłopca. Już samo pojawienie się dwóch wozów bojowych i zastępu strażaków, którzy zorganizowali na podwórku przed domem zbiórkę, dostarczyło mocnych wrażeń trzyletniemu maluchowi. – Franek kocha straż pożarną, więc postanowiliśmy zrobić mu niespodziankę. Było to tym łatwiejsze, że mam w domu strażaków ochotników, i to w wydaniu wielopokoleniowym. Żadnego z naszych druhów nie trzeba było długo namawiać – opowiada Agnieszka Szeląg z Dobrzycy, wolontariuszka Zachodniopomorskiego Hospicjum dla Dzieci i Dorosłych, inicjatorka spełnienia marzenia Franka, który przyszedł na świat z ciężką wadą serca. A zajrzenie do wozu bojowego to to, o czym trzylatek ze Śmiechowa od dawna marzył.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.