Pieszo, na rolkach, rowerem, w wózku – na różne sposoby szli mieszkańcy Koszalina, Słupska, Piły i Czaplinka, wypowiadając głośne „tak” za życiem i rodziną.
Świeccy, duchowni, siostry i bracia zakonni, całe rodziny – wszystkich 10 czerwca połączyła radosna, pozytywna i kolorowa manifestacja promująca szczęśliwe człowieczeństwo. – Mam czwórkę dzieci i nie wyobrażam sobie życia bez nich. Każde kolejne to jeszcze większa radość – uśmiecha się pan Arkadiusz, uczestnik marszu w Słupsku. Wtóruje mu pani Magdalena, która matką została po raz 3. po 20-letniej przerwie. – Po pierwszym badaniu lekarz wyraził pewne wątpliwości. My powiedzieliśmy wyraźnie, że przyjmujemy ten dar. Okazało się, że Tosia rozwija się prawidłowo – mówi. W Słupsku i w Koszalinie z uczestnikami spotkał się bp Krzysztof Włodarczyk. W homilii podczas Mszy św. w kościele pw. św. Józefa Oblubieńca w Koszalinie, przed wyruszeniem w drogę, zwrócił uwagę na rolę wolnej niedzieli w pogłębianiu więzi rodzinnych. – Odzyskujemy wolną niedzielę, która jest dobrodziejstwem dla rodzin. Z pewnością brak wspólnie spędzanego czasu nie pomaga w uczeniu się siebie nawzajem. Ale pamiętajmy, że niedziela to nie tylko dzień wolny. To szansa dla rodziny na odbudowę więzi. Nie uda się tego osiągnąć bez powrotu do źródła, którym jest Eucharystia – powiedział biskup. Mimo doskwierającego upału w marszach uczestniczyło wiele osób.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.