Na ulicach Kołobrzegu szlifują język swoich przodków i poznają polską historię. Dzieci z Grodna cieszą się, że tutejsi ich rozumieją.
Choć 47 dzieci o polskich korzeniach z parafii pw. Najświętszego Odkupiciela w Grodnie od 4 czerwca przebywa w kołobrzeskim ośrodku Caritas na wakacjach, to nie obyło się tu bez lekcji języka polskiego, a raczej spotkania z miejscowymi polonistkami - Jadwigą Maj i Heleną Elert, które wyjaśniły im zawiłości polszczyzny.
Część białoruskich dzieci to uczniowie polskiej szkoły w Grodnie, mówią lub przynajmniej rozumieją po polsku, jak "zuch" Bogdan Kiewlak czy Emilia Gradowska, która dostaje z polaka... ósemki i dziewiątki.
Zaproszenie białoruskich dzieci nad Bałtyk to wyraz publicznej troski o Polonię, a ich pobyt jest dofinansowany przez Kancelarię Senatu. Chodzi nie tylko o wypoczynek dzieci, ale i szansę na poznanie przez nie polskiej kultury i tradycji. I w ogóle wzbudzenie w nich zainteresowania Polską, nie tylko jako krajem lepiej rozwiniętym gospodarczo, o życiu w którym - jak o tym napomykają - marzą ich rodziny, a nawet i one same.
Opiekująca się grupą nazaretanka s. Agata zauważa, że dopiero stanięcie na polskiej ziemi, poznawanie języka i kultury wzbudza w nich ochotę do zainteresowania tym, co polskie. - Kiedy są w Grodnie, nie czują takiej potrzeby, ale na wyjeździe zderzają się z tym, że muszą się dużo nauczyć, jeśli chcą tu dobrze funkcjonować, porozumieć się z miejscowymi - stwierdza. - Podobnie z historią czy kulturą: zaczyna ich ona ciekawić dopiero tutaj, podczas zwiedzania miasta, muzeów.
Jak skuteczne są te działania, widać w chęci integrowania się maluchów z polskimi rówieśnikami. - Kiedy nasi spotykają polskie dzieci i zaczynają się razem bawić, starają się z nimi dogadać. "Próbujemy mówić po polsku i oni nas rozumieją " - cieszą się - zauważa nazaretanka.
Opiekun grupy o. Edward Petelczyc, redemptorysta, zaznacza, że problemy dzieci zza wschodniej granicy są takie same, jak w Polsce. Na dowód wskazuje kilka głów pochylonych z uwagą nad smartfonami. - Do tego dochodzą typowe problemy wynikające z tego, co dzieje się w rodzinie - powiedział. Stąd troska redemptorystów o formację dzieci.
Służy temu m.in. pobyt w Polsce - to połączenie wypoczynku (zwiedzania miasta i atrakcji turystycznych regionu) z wartościami duchowymi - codzienną modlitwą i Eucharystią. Podczas tej niedzielnej sprawowanej w ośrodku Caritas pw. Aniołów Stróżów dzieci z Grodna zadbały o oprawę liturgiczną oraz piękny śpiew po polsku i białorusku.
Dzieci z Białorusi spędzą w naszej diecezji 2 tygodnie z 3 miesięcy przysługujących im wakacji. Będą naszymi gośćmi do 18 czerwca.