- Małżeństwo nie jest spółką akcyjną, w której on i ona mają po 50 proc. udziałów. Ono wymaga 100-procentowego zaangażowania mężczyzny i kobiety - powiedział bp Krzysztof Włodarczyk.
W Koszalinie odbyła się konferencja popularno-naukowa z okazji 50. rocznicy publikacji encykliki "Humanae vitae" papieża Pawła VI.
Dokument opublikowany 25 lipca 1968 roku, w kontekście rewolucji seksualnej, która wtedy zawładnęła światem Zachodu, wywołał liczne kontrowersje, także wewnątrz samego Kościoła. Tekst dotyczył miłości małżeńskiej i wyrażał nauczanie Kościoła w kwestii zasad moralnych dotyczących przekazywania życia. Papież zdecydowanie sprzeciwił się aborcji i antykoncepcji.
- Kiedy Kościół wypowiada się na te tematy, nie chodzi mu o "wchodzenie ludziom do łóżka", ale o zachowanie świętości małżeństwa i sposobu przekazywania życia, czyli o zabezpieczenie godności człowieka - mówi ks. prof. Janusz Bujak, wykładowca teologii dogmatycznej na Wydziale Teologicznym Uniwersytetu Szczecińskiego.
Konferencję, która odbyła się w siedzibie "Civitas Christiana" poprzedziła Msza św., w kościele pw. św. Józefa Oblubieńca, której przewodniczył bp Krzysztof Włodarczyk, w przeszłości wieloletni duszpasterz rodzin w diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej.
Odnosząc się do tekstu Pawła VI, przypomniał, że miłość małżeńska powinna być na wskroś ludzka, pełna, wierna i wyłączna oraz płodna.
Mówiąc o tym, że miłość małżeńska ma być "ludzka" biskup zwrócił uwagę na integralną wizję człowieka. Przypomniał, że człowiek to nie tylko ciało, ale także duch; jego życie toczy się nie tylko w perspektywie doczesnej, ale także nadprzyrodzonej, wiecznej.
- Dlatego miłość małżeńska musi mieć odniesienie nie tylko do uczuć, ale także do rozumu i woli. Chodzi w niej o zjednoczenie serc, umysłów, zainteresowań, pasji i także ciał. Jest tu wzajemna zależność. Im większe jest zjednoczenie serc i ducha, tym lepsze jest zjednoczenie ciał. Z kolei właściwie przeżywany akt cielesny sprawia, że pogłębia się zjednoczenie serc i ducha - mówił biskup w kazaniu.
Mówiąc o miłości "pełnej" biskup stwierdził: - Małżeństwo nie jest spółką akcyjną, w której on i ona mają po 50 proc. udziałów. Małżeństwo wymaga 100-procentowego zaangażowania obu stron. W miłości "pełnej" człowiek nie ogląda się na to, co otrzyma w zamian za to, co daje. Człowiek, który kocha, przestaje widzieć granice sprawiedliwych podziałów.
Ks. prof. Janusz Bujak wyjaśnia, dlaczego warto zajmować się dokumentem papieskim wydanym 50 lat temu.
- "Humanae vitae" jest to ważna encyklika przede wszystkim dlatego, że nie przestała być aktualna. Analiza, nauczanie papieża sprzed 50 lat dotyczące natury ludzkiej, małżeństwa, jego sprzeciw wobec kontroli urodzin poprzez aborcję i antykoncepcję, są nadal na czasie - mówi duchowny.
- Dzisiaj wiele osób mówi, że "Humanae vitae" było wręcz dokumentem prorockim. Papież przewidział coś, co dzisiaj się potwierdza. Sprawdziło się przekonanie, że podejście do seksualności naznaczone antykoncepcją banalizuje ją, a więc tak naprawdę banalizuje człowieka i ludzką miłość. Katastrofa demograficzna, z którą zmagamy się dzisiaj na Zachodzie, jest wynikiem m.in. nieprzyjęcia nauczania zawartego w tamtej encyklice. Dzisiaj możemy zobaczyć skutki akceptacji mentalności, przeciwko której wypowiedział się Paweł VI - podkreśla ks. Bujak.
W ramach konferencji odbyły się następujące wykłady: (spotkanie prowadził ks. prof. Marek Żejmo)
Prelegenci, którzy zabrali głos podczas konferencji. ks. Wojciech Parfianowicz /Foto Gość
Konferencja została zorganizowana przez: Katedrę Teologii Dogmatycznej Wydziału Teologicznego Uniwersytetu Szczecińskiego oraz Stowarzyszenie "Civitas Christiana".