20 mężczyzn poszukiwało odpowiedzi na pytanie o męskie serce - jak uczynić je rozumnym i szczęśliwym.
Fundacja SMS z Nieba i wspólnota mężczyzn Boanerges działająca przy parafii franciszkańskiej w Koszalinie zaprosiły panów na kilka konferencji pod wspólnym tytułem "Powołani do męstwa". W spotkaniu, które odbyło się 23 czerwca w sali Szkoły Nowej Ewangelizacji, wzięło udział 20 osób, z czego duża część spoza diecezji: z Chojnic, Gdańska, Poznania. Do tego grona dołączyło kilka osób z Koszalina, w tym goście "Śniadania za 30 minut", akcji polegającej na zaproszeniu do stołu bezdomnych i samotnych w zamian za przyłączenie się do wspólnej modlitwy i wysłuchanie katechezy.
- Kiedy modliliśmy się podczas jednego z takich śniadań, mieliśmy natchnienie, że powinniśmy zrobić coś specjalnie dla mężczyzn - powiedział Krzysztof Waszczuk z Fundacji SMS z Nieba. - Jeszcze tego samego dnia usiedliśmy i przez godzinę ustaliliśmy cały plan dzisiejszego spotkania.
Wyjściem do scenariusza był fragment z Dziejów Apostolskich opisujący życie młodego Kościoła po Zesłaniu Ducha Świętego: „Trwali oni w nauce Apostołów i we wspólnocie, w łamaniu chleba i w modlitwach” (Dz 2, 42).
Krzysztof Waszczuk z Fundacji SMS z Nieba. Katarzyna Matejek /Foto Gość - Do tego właśnie chcemy mężczyzn doprowadzić. Ale musimy zacząć od tego pierwszego, czyli trwania w nauce, a z tym mężczyźni mają problem - mówi K. Waszczuk. - Często nie chcą się uczyć od innych mężczyzn, ponieważ mają problem z relacją wobec własnego ojca. Żaden z panów, których dziś pytaliśmy, czy jego tata jest dla niego autorytetem w dziedzinie wiary, nie był w stanie podnieść ręki.
To nie zwalnia panów z szukania męskich autorytetów. Według organizatorów pomocą może być dobrze uformowane chrześcijańskie środowisko, na początek - najlepiej złożone z samych mężczyzn, ponieważ panom trudno jest otworzyć się na coś nowego w obecności kobiet.
- Widać to także w kościele, gdy mężczyźni stoją z tyłu, nie wiedzą co odpowiadać na wezwania kapłana, nie wiedzą kiedy klęknąć - zauważa Leszek Tarasewicz. - Obserwujemy, że duszpasterstwach, w których są obecne kobiety, mężczyźni, zwłaszcza ci na początku drogi, nie potrafią przejąć inicjatywy, poprowadzić modlitwy, podjąć decyzji. Potrzebne jest przełamanie, a o to łatwiej w gronie męskim, np. podczas takich inicjatyw jak dzisiejsza konferencja. Potem mężczyźni potrafią już zanieść nową umiejętność do swoich domów, miejsc pracy.
Kilka godzin spotkania wypełniły konferencje poruszające temat ojcostwa, owocnej i żywej modlitwy, serca mężczyzny - rozumnego i szczęśliwego. Panowie wzięli również udział w Eucharystii, której przewodniczył franciszkanin o. Andrzej Mielewczyk. Spotkanie zakończył wspólny posiłek.
Leszek Tarasewicz ze wspólnoty Boanerges. Katarzyna Matejek /Foto Gość