Kilkudziesięciu ministrantów młodszych przebywa na rekolekcjach w Podczelu. Poznają Boga, siebie i historię Polski.
Dla wielu z nich to jedyne zorganizowane wakacje. - Więcej już nigdzie nie pojadę - mówi 12-letni Kacper.
- Wypoczynek nad morzem za w sumie niewielkie pieniądze, jakie trzeba zapłacić, to okazja. Wielu rodziców bardzo nam dziękowało - przyznaje ks. Andrzej Zaniewski, diecezjalny duszpasterz liturgicznej służby ołtarza. - Chętnych było w tym roku więcej niż miejsc - dodaje.
Rekolekcje dla ministrantów to 8 dni urozmaiconego wypoczynku. Chłopcy biorą udział w zajęciach sportowych, korzystają z bliskości morza, biorą udział w wycieczkach, seansach filmowych. Poznają też liturgię i uczą się modlitwy.
- Nie są to jednak takie typowe rekolekcje, jak w przypadku oazy. Bardziej jest to kolonia, obóz z Panem Bogiem - mówi ks. Zaniewski.
Duszpasterz ministrantów wskazuje też na wyjątkowość tegorocznej edycji rekolekcji.
- Program wiąże się ze świętowaną w całym kraju 100. rocznicą odzyskania przez Polskę niepodległości. Podzieliliśmy go według różnych ważnych wydarzeń historycznych z dziejów naszej ojczyzny i każdego dnia przybliżamy je ministrantom. Uczestnicy przy pomocy animatorów zapoznają się z historią, a potem sami muszą przygotować jakąś scenkę, która by dane wydarzenie zobrazowała. Do tego, każdemu z tych wydarzeń przyporządkowujemy jakąś ważną cechę duchową, którą warto w sobie pielęgnować. Przez cały dzień ją omawiamy - wyjaśnia ks. Zaniewski.
Młodzi uczestnicy rekolekcji poznają historię: chrztu Polski, misji św. Wojciecha, bitwy pod Grunwaldem, bitwy pod Wiedniem, rozbiorów Polski, okoliczności odzyskania niepodległości oraz bitwy warszawskiej. - Np. przy okazji bitwy pod Wiedniem mówimy chłopcom o konieczności obrony wiary oraz o tym, żeby się jej nie wstydzić - mówi duszpasterz.
Co o obronie wiary i wstydzie sądzą sami ministranci? - Nie wstydzić się wiary to znaczy wyznawać Boga tam, gdzie jesteśmy. Mój niewierzący kolega powiedział, że Pan Jezus nie istnieje. Powiedziałem mu, że to nieprawda - mówi Maksymilian z Miastka.
- Miałem podobną sytuację. Kolega mówił, że Jezus nie istnieje. Pytał się, dlaczego w Niego wierzę. Po prostu wierzę. Jestem chrześcijaninem przecież. Czasami bardziej trzeba to pokazać niż mówić. Np. chodzić do kościoła, modlić się. Jak jem kanapkę w szkole, to robię znak krzyża. Nikt się nie dziwi - dodaje jego kolega Bartosz.
Rekolekcje zakończą się 11 lipca. Na początku sierpnia do Wyższego Seminarium Duchownego w Koszalinie na swoje rekolekcje przyjadą ministranci starsi.