– W zeszłym roku miałem święcenia – mówi 10-letni Piotrek. Widać, że posługę ministranta traktuje poważnie. Co to znaczy poważnie?
Pada ogłoszenie: „Po obiedzie mamy wyjście nad morze”. – Hurra! – rozlega się po sali dość niemrawy, ale mimo wszystko radosny okrzyk. Jednak radość po ogłoszeniu, że wieczorem będzie wyjście do supermarketu, jest wyraźnie większa. Ministranci to normalni chłopcy. Wcale nie są idealni. Podczas obiadu trzech z nich zaczyna płakać. Tęsknią za domem. Nie takie jedzenie. Nie taki pokój. Nie ma się do kogo przytulić. Inny wsypuje koledze całą zawartość solniczki do zupy. Śmieje się. Kolega płacze. Mimo wszystko młodzi słudzy ołtarza niejednokrotnie szukają w życiu czegoś więcej. Wakacyjne rekolekcje są też po to, żeby im w tym pomóc.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.