Przede wszystkim pokochać. Mieszkańców Szczecinka zaproszono nie tylko do korzystania z miejskich jezior, ale i do fascynacji ich niezwykłym ekosystemem.
Pomaga im w tym Centrum Edukacji Ekologicznej i Rewitalizacji Jezior - nowoczesna placówka otwarta przed dwoma laty w miejsce starej, rozpadającej się bazy sportów wodnych, tuż nad brzegiem Trzesiecka. To jeden z 5 ośrodków w województwie zachodniopomorskim - obok powstających w Świdwinie, Wałczu, Stargardzie i Szczecinie - popularyzujących naukę, sportowy styl życia i wypoczynek na łonie przyrody.
Radosław Wąs, dyrektor CEEiRJ, pasjonuje się organizmami wodnymi. Pochłania go m.in. rozwiązywanie zagadki, dlaczego jedna ryba chce jeść pewien pokarm, a inna nie. - Przed stworzeniem sali akwarystycznej w naszym centrum uważałem, że hodowla ryb egzotycznych, tych wszystkich "rybek Nemo", jest trudniejsza niż ryb rodzimych. Bo przecież, tak się wydaje, ryba z jeziora przeżyje w każdej wodzie. Po stworzeniu akwariów zmieniłem zdanie o 180 stopni. Łatwiej utrzymać skalary czy pielęgnice niż naszego amura - powiedział R. Wąs.
Sala z akwariami (a na palcach jednej ręki można policzyć w Polsce placówki edukacyjne, które takie sale posiadają) służy więc nie tylko do zwiedzania, ale też do obserwacji, co robi w południe jaź, a co ukleja.
Zresztą w CEEiRJ można się nie tylko nasłuchać czy napatrzeć na ciekawostki w salach ekosystemów, ale i nieźle zmoczyć w ogrodzie wodnym. Dzieci z półkolonii zorganizowanej przy szczecineckiej SP 1 nie zważały na pryskającą pod sufit wodę pod ciśnieniem, gdy wypróbowywały śrubę Archimedesa czy sprawdzały, na czym polega paradoks hydrostatyczny.
Trzesiecko mogłoby roić się, jak w latach 70. (z czego słynęło), od malowniczych żaglówek sunących po jego 5-kilometrowej niecce. - Chcemy, by to się odrodziło, dlatego szkolimy młodych wodniaków. W sekcji żeglarskiej uczą się pływać na optymistach, czyli jednoosobowych żaglówkach - tłumaczy dyrektor CEEiRJ. - Wykonujemy duży wysiłek, by pokazać, co nad wodą można robić prócz leżenia na kocu i przeglądania Facebooka.
Młodsze pokolenie ma w centrum do wyboru również zajęcia w sekcjach Klubu Młodego Odkrywcy, Małego Chemika, turystyczno-krajoznawczej, Błękitnego Patrolu. Grupy szkolne poznają życie pod mikroskopem na zajęciach "Mikroświat" lub podczas multimedialnej prezentacji "Smog".
Do centrum może przyjść każdy na indywidualne lub 1,5-godzinne zwiedzanie z edukatorem po działach: las, woda, odnawialne źródła energii. Po co? By zafascynować się ochroną przyrody. A najpierw nią samą. - To kwestia wyboru każdego z nas - podsumowuje R. Wąs.
Zapraszamy do przeczytania pełnej wersji artykułu "Zanurkować czy obejść?" w najnowszym, 28. numerze "Gościa Koszalińsko-Kołobrzeskiego" na 15 lipca.