Pierogi czy zupa rybna? Chleb ze smalcem czy wypieki prosto z pieców najlepszych miejscowych gospodyń? Nawet najbardziej wybredni smakosze mogli znaleźć na darłowskim rynku coś dla siebie.
Na scenie występowali artyści, zorganizowano loterię, w której nagrodą był telewizor oraz vouchery do lokalnych restauracji czy zakładów usługowych. Wszystko w szczytnym celu. Po raz szósty mieszkańcy Darłowa i okolic pokazali, że Dom Hospicyjno-Opiekuńczy Caritas jest dla nich ważnym miejscem. – Nie trzeba nikogo specjalnie namawiać ani przekonywać. Nie brakuje nam ani wystawców, ani wolontariuszy, ani uczestników. Z jednej strony ludzie widzą, jak bardzo potrzebne jest hospicjum, z drugiej – przekonują się, że ofiarowane przez nich pieniądze nie poszły na marne – cieszy się Joanna Klimowicz, prezes Fundacji „Morze Miłości”, której celem jest wspieranie placówki.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.