W Jastrowiu przy parafii pw. św. Michała Archanioła, przy współpracy z Opus Dei, trwa niezwykły projekt edukacyjny "Podziel się wiedzą".
Do jastrowskiej parafii przyjechało kilkunastu studentów skupionych wokół Ośrodka Akademickiego "Sołek" w Poznaniu. Jest to instytucja, nad którą opiekę duchową sprawuje Prałatura Opus Dei.
Są to studenci m.in. medycyny, informatyki, fizyki, inżynierii materiałowej czy zarządzania. Jest wśród nich także rodowity Kolumbijczyk, który studiuje hodowlę zwierząt.
Studenci spotykają się z uczestnikami projektu, czyli chłopcami z Jastrowia w wieku gimnazjalnym i licealnym, prowadzą dla nich zajęcia dydaktyczne z fizyki, matematyki, biologii, języków obcych (angielski, hiszpański), spędzają wspólnie czas na rekreacji, modlą się, rozmawiają o studiowaniu, o planach na życie.
- Celem projektu jest pokazanie naszym chłopcom, że warto inwestować w siebie, że można coś w życiu osiągnąć. To jest sianie, które zaowocuje później. Trzeba bowiem patrzeć dalekosiężnie - wyjaśnia ks. dr Andrzej Wachowicz, proboszcz.
Projekt rozpoczął się 5 sierpnia i potrwa do 12 sierpnia. Chłopcy przychodzą codziennie do domu parafialnego. Wspólnie modlą się ze studentami, po czym udają się na zajęcia z różnych przedmiotów. Po obiedzie, który zapewnia parafia, biorą udział w bloku sportowo-wypoczynkowym. Grają w piłkę, chodzą nad jezioro, uczą się też prostych prac w ogrodzie. W programie jest również pogadanka o charakterze bardziej duchowym.
Istotą projektu nie są same zajęcia, choć te, jak przyznają uczestnicy, są bardzo ciekawe. Najważniejsze jest spotkanie - w tym przypadku ze studentami, którzy żyją wartościami, nie lubią marnowania czasu i mają dość sprecyzowane plany na życie.
- Robimy to społecznie. Dzielimy się naszą wiedzą i doświadczeniem. Chcemy, aby ci młodzi ludzie poszerzyli swoje naukowe horyzonty i bardziej otworzyli się na świat akademicki - mówi Robert Mazelanik, dyrektor "Sołka", prywatnie - numerariusz Opus Dei.
- Bardzo bym chciał, żeby ci chłopcy zobaczyli, że nauka jest atrakcyjna, żeby się zapalili. Kluczowy jest kontakt osobisty. Po prostu jesteśmy tutaj razem. Uczymy się, gramy w piłkę, pracujemy, jemy obiad. Oni czują, że ktoś się nimi interesuje, że są dla kogoś ważni - mówi ks. Stanisław Urmański, również numerariusz Opus Dei, związany z "Sołkiem".
Z zaproszenia księdza proboszcza korzysta kilkunastu chłopców. Każdego dnia pojawiają się nowi, ponieważ dowiadują się, że przy parafii dzieje się coś ciekawego.
- Nudziło mi się w wakacje. Idę teraz do VII klasy i chciałbym mieć łatwiej z niektórych przedmiotów. Okazuje się, że nauka może być bardzo fajna i ciekawa. Podoba mi się klimat tych spotkań. Mam zajęcia z angielskiego, polskiego i historii. To jest inna nauka niż w szkole. Nie ma aż takiego stresu, że trzeba się czegoś nauczyć na zaliczenie. Jest czas na rozmowę. Z historii zaciekawiło mnie to, co było mówione o Imperium Rzymskim, o Cydzie, o Zawiszy Czarnym. Trzeba będzie pogrzebać dalej, zajrzeć do książek - stwierdza Tymoteusz Błaszczyk, 13-latek.
- Jestem tu, żeby się trochę podszkolić w różnych przedmiotach. Chciałem pouczyć się informatyki, matematyki i hiszpańskiego. Nie wiem, czy mi się ten język przyda, ale zawsze warto uczyć się języków. Po raz pierwszy zacząłem używać języka programowania C++. W szkole tego nie mieliśmy - cieszy się Grzesiek Mazur, 15-latek.
Chłopcy odkrywają też tajniki modlitwy. - Po raz pierwszy usłyszałem, że jest coś takiego, jak modlitwa wstępna; że nie można tak po prostu z marszu zacząć się modlić; że trzeba się przygotować - przyznaje Tymoteusz.
Studenci z "Sołka" już myślą o kontynuowaniu projektu w przyszłym roku.
Realizacja wydarzenia możliwa jest dzięki wsparciu prywatnych sponsorów.