W tym roku niewielka grupa, licząca niespełna 40 osób, wyruszyła pieszo z Koszalina w kierunku Myśliborza w 18. Pielgrzymce Miłosierdzia.
Pielgrzymka rozpoczęła się Mszą św. w kościele pw. św. Józefa Oblubieńca. Przewodniczył jej bp Edward Dajczak.
Pątnicy mają do przejścia ponad 200 kilometrów. Do sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Myśliborzu dotrą 24 sierpnia.
- Idziemy w tym roku pod hasłem: "Miłosierdzie cię ściga". Jest to nawiązanie do słów Pana Jezusa wypowiedzianych do św. Faustyny. W "Dzienniczku" notuje ona takie zdanie: "Miłosierdziem swoim ścigam grzeszników na wszystkich drogach ich i raduje się serce moje, gdy oni wracają do mnie" - mówi ks. Grzegorz Szymanowski, przewodnik grupy.
- Pielgrzymka jest więc najpierw dla nas okazją do tego, żeby się nawrócić i uświadomić sobie, że Pan Bóg naprawdę nas szuka i robi wszystko, żebyśmy do Niego wracali. Ale idziemy także po to, żeby tę prawdę przybliżyć innym - poprzez naszą modlitwę i świadectwo po drodze. Każdy ma szansę doświadczyć Bożego miłosierdzia, nawet jeśli jest od Boga bardzo daleko - dodaje kapłan.
Miłosierdzie Boże w wyjątkowy sposób dotknęło p. Annę z Koszalina, która pielgrzymuje w tym roku już po raz ósmy.
- Idę z córką Nadią (9 lat) i synem Bartkiem (16 lat). Na pierwszej pielgrzymce doznałam ogromnej łaski od Pana Boga. Byłam wtedy w takim stanie, że tej miłości bardzo potrzebowałam. Żyłam daleko od Pana Boga, ale nawróciłam się. Pan Bóg bardzo mnie dotknął. Pielgrzymuję co roku, żeby sobie o tym przypominać i prosić Go, aby dalej mnie umacniał - opowiada mieszkanka Koszalina.
Razem z grupą pielgrzymują siostry zakonne: Zofia, Monika i Kaja ze Zgromadzenia Sióstr Jezusa Miłosiernego, a także ks. Łukasz Gąsiorowski.
Pielgrzymi w czasie drogi ks. Wojciech Parfianowicz /Foto Gość