- Żeby otrzymywać, trzeba dawać coś od siebie. Dla podążających za Ewangelią jest tylko jedna droga. Prosimy was, żebyście poszli za nami tą drogą dla pokoju - apelowali w Koszalinie młodzi Europejczycy.
Finałowym wieczorem pełnym muzyki i tańca zakończył się obóz Go4Peace w Koszalinie. Przez 10 dni młodzi ludzie z 15 krajów angażowali się w działania niosące pomoc potrzebującym: m.in. remontowali mieszkanie ubogiej rodziny, przygotowywali posiłki dla bezdomnych, organizowali czas dzieciom na wsi.
- Przyjeżdżamy z różnych krajów, najczęściej nie znamy się wcześniej, a szybko stajemy się wspólnotą. Pracując razem, modląc się, rozmawiając, stajemy się sobie bliscy jak w rodzinie - mówi Simon z Kosowa, który po raz trzeci uczestniczy w obozie Go4Peace.
To międzynarodowy projekt, który od blisko ćwierćwiecza zaprasza młodych do konkretnego realizowania słowa Bożego w świecie, poprzez budowanie mostów między ludźmi. Zaczęło się od Bośni, w której odbudowywali nie tylko zburzone domy, ale też zniszczone zaufanie do drugiego człowieka.
- W 1995 r. udaliśmy się do północnej części Bośni. Zobaczyliśmy zupełnie zniszczone wioski. Patrzyłem w oczy ludzi pełne łez. Wtedy zrozumiałem, że jedyną odpowiedzią może być tylko konkretna miłość. Zrozumiałem, że należymy do jednej rodziny. Ponieważ Bóg jest naszym Ojcem, wszyscy jesteśmy braćmi i siostrami. Go4Peace oznacza wskoczyć w buty innych ludzi, być bratem i siostrą dla każdego - wyjaśnia ks. Mainolf Wacker z Kamen, inicjator projektu.
Efektem warsztatów tanecznych był m.in. międzynarodowy polonez Karolina Pawłowska /Foto Gość Główną ideą jest życie słowem Jezusa, który zaprasza: „Nie przestawaj dawać”.
- Od pierwszego dnia zeszłego roku pokochałem ten projekt. Jest tu mnóstwo ludzi z różnych krajów. Przeważnie przyjeżdżają z Europy, ale biorą w nim udział też imigranci z innych krajów świata, więc projekt robi się międzykontynentalny. To jest wspaniałe, że możemy mieszkać w jednym domu, jeść jedno jedzenie, modlić się razem i razem działać. I budować mosty między ludźmi - mówi Rikardo z Albanii.
O tym wszystkim uczestnicy projektu opowiadali podczas wieczoru przygotowanego dla mieszkańców miasta. Przed koszalińskim ratuszem zaprezentowali efekty warsztatów tanecznych i muzycznych oraz przekazali swoje przesłanie.
- Pokój zaczyna się od miłości. Tę miłość znaleźliśmy tutaj. Razem uczyliśmy się, jak wybaczać i jak akceptować. To nie zawsze jest łatwe, ale widzimy, że nie ważne jest skąd pochodzimy i jaką religię wyznajemy, bo wszyscy chcemy być kochani, wszyscy chcemy być zaakceptowani, wszyscy chcemy być rozpoznani. Żeby otrzymywać, trzeba dawać coś od siebie. Dopiero wtedy widzimy podobieństwa między nami i rozumiemy różnice. Dla podążających za Ewangelią jest tylko jedna droga. Prosimy was, żebyście poszli za nami tą drogą dla pokoju - apelowali młodzi Europejczycy.
Obóz w Koszalinie był pierwszą polską odsłoną projektu.
- Bóg nas pięknie stworzył do jedności. Podzielił nas grzech, ale Jezus odbudował drogę do Ojca i do siebie wzajemnie. Ci młodzi ludzie dają nam piękne świadectwo, że ta droga jest niezwykle owocna, odbudowująca więzi ludzkie, nawet po wielkich tragediach podziału. Robi to nowe pokolenie świata i czyni to niezwykle konkretnie: nabierając siły ze słowa Bożego, zamieniając je na życie przez przebaczenie i pomoc potrzebującym - mówił bp Edward Dajczak, dziękując młodym za świadectwo w Koszalinie.
O koszalińskim obozie przeczytaj także: