W Kobylnicy wystartował Festiwal Nowego Folkloru "Miasto-Wieś". Impreza chce zbliżać miasto z wsią, pokazując, jak przenika się ich kultura.
Wzorem dla Festiwalu Nowego Folkloru „Miasto-Wieś” w Kobylnicy jest odbywający się od 5 lat Kazimiernikejszyn Festival w Kazimierzu Dolnym. - Chcemy, by podobnie działo się na naszej scenie. Lista zespołów, które i u nas mogłyby się prezentować w kolejnych latach, jest tak długa, że wystarczyłoby na 10 lat - zapewnia M. Brokos.
To dzięki jego wyczuciu i kontraktowi podpisanemu jeszcze przed tegorocznym opolskim sukcesem Tulii grupa szczecinianek uznana za najlepszą premierę zarówno przez jury, jak i publiczność Festiwalu Polskiej Piosenki w Opolu mogła pojawić się w Kobylnicy.
Na festiwalu wystąpił też ambasador polskiej muzyki ludowej na świecie, czyli Kapela ze Wsi Warszawa, znana doskonale, a może nawet bardziej na świecie niż w Polsce. Zapraszając Kapelę na premierowy Festiwal Nowego Folkloru „Miasto Wieś”, organizatorzy chcieli pokazać, że nowocześnie zaaranżowana muzyka ludowa może być atrakcyjna także dla współczesnego słuchacza.
Ludowe instrumenty zaprezentowali artyści z Kapeli ze Wsi Warszawa Katarzyna Matejek /Foto Gość Jak uznaje Mariusz Brokos, obecnie jest dobry czas na podpowiedź szerokiemu odbiorcy takich właśnie neofolkowych rozwiązań. Przed laty próbował tego Grzegorz Ciechowski, który na płycie "ojDADAna" kulturę ludową potraktował poważnie. - Jakie to wtedy było świeże i jaki to był szok dla słuchaczy! Ale według mnie na taką propozycję było wówczas za wcześnie. To przyjęło się, owszem, lecz w wąskim gronie, natomiast ani twórcy ludowi za bardzo za tym nie poszli, ani szersza publiczność - ocenia. - Jestem przekonany, że teraz przyszła chwila, by ponownie zwrócić się do słuchaczy z takim repertuarem.
- Widzowie, którzy dzisiaj tu są, słyszą, jak interesujące mogą być proste melodie podane w rockowym entourage'u, śpiewane białymi, modulowanymi w sposób charakterystyczny dla muzyki ludowej głosami - przekonuje pomysłodawca festiwalu.
Obecność w Kobylnicy zespołów, które odniosły sukces, to według niego zarazem sygnał skierowany do lokalnych twórców, że nie ma się czego bać, że taką muzykę doceniają nawet światowe sceny.
Gwiazdy etnofolku to magnes, który przyciągnął ludzi na tereny wokół GCKiP w Kobylnicy. Ale i w regionie nie brakuje zespołów, które inspirują się nowoczesnym brzmieniem ludowego dziedzictwa. W Kobylnicy działają dwa takie: żeński zespół Alebabki i gminna miniorkiestra, złożona z profesjonalnych muzyków, która obok lekko podanego repertuaru klasycznego prezentuje wiejskiej publiczności aranżacje rockowych hitów zmiksowanych z ludowymi przyśpiewkami. - To jedyna wiejska profesjonalna orkiestra, złożona z muzyków dyplomowanych, z filharmonii, nauczycieli, która jest w stanie wystąpić ze śpiewakami operowymi, zagrać muzykę filmową, kabaretową - mówi dyrektor GCKiP. - Jesteśmy z tego bardzo dumni i chcemy się tym chwalić.
W Kobylnicy wystąpiły też zespoły neofolkowe z zaprzyjaźnionych gmin: Chopy z Czarnej Dąbrówki i Kapela ze Wsi Damnica.