Powrót do strony
  • nasze media
  • Kontakt
SUBSKRYBUJ zaloguj się
PROFIL UŻYTKOWNIKA
Wygląda na to, że nie jesteś jeszcze zalogowany.
zaloguj się
lub
zarejestruj się
Wiara.pl - Serwis

Koszalińsko-Kołobrzeski

  • Nowy numer
  • AKTUALNOŚCI
  • OPINIE
  • ARCHIWUM
  • GALERIE
  • KONTAKT Z ODDZIAŁEM
  • Patronaty
  • Diecezje
    • Bielsko-Żywiecka
    • Elbląska
    • Gdańska
    • Gliwicka
    • Katowicka
    • Koszalińsko-Kołobrzeska
    • Krakowska
    • Legnicka
    • Lubelska
    • Łowicka
    • Opolska
    • Płocka
    • Radomska
    • Sandomierska
    • Świdnicka
    • Tarnowska
    • Warmińska
    • Warszawska
    • Wrocławska
    • Zielonogórsko-Gorzowska
  • O DIECEZJI
    • Biskupi
    • Historia
    • Parafie

Najnowsze Wydania

  • GN 36/2025
    GN 36/2025 Dokument:(9406888,Szczęście w nieszczęściu)
  • Historia Kościoła (11) 05/2025
    Historia Kościoła (11) 05/2025 Dokument:(9398688,„Przebaczamy i prosimy o przebaczenie”. Wyjście przed szereg czy uzdrawianie pamięci?)
  • GN 35/2025
    GN 35/2025 Dokument:(9399234,Nieznajomość prawdy szkodzi )
  • GN 34/2025
    GN 34/2025 Dokument:(9390659,Ale o co chodzi?)
  • GN 33/2025
    GN 33/2025 Dokument:(9378299,Fiction niekoniecznie science)
koszalin.gosc.pl → Wiadomości z diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej → Kuli, aż iskry szły

Kuli, aż iskry szły przejdź do galerii

Jeśli ktoś sądził, że kowalstwo to wymierające rzemiosło, z pewnością zmienił zdanie po weekendzie w Węgorzewie Koszalińskim.

 
Węgorzewski plener to jedna z nielicznych okazji do poznania ginącego rzemiosła. Karolina Pawłowska /Foto Gość

W przyświetlicowy plac na jeden weekend w roku zamienia się w wielką kuźnię. Kilkunastu kowali, którzy na pomorską wieś zjechali się z całej Polski, rozpaliło swoje paleniska, ustawiło kowadła i kuło, aż iskry szły spod młotów.

- To raczej wąskie środowisko, nie ma nas tak wielu, jak adwokatów czy farmaceutów. Kowal to rzadki okaz, więc zobaczenie go przy pracy to okazja - przyznaje Aleksander Czernecki, artysta kowal, który zwołał swoich przyjaciół z różnych stron kraju na Przystanek Kuźnia.

Kowala w Węgorzewie wymarzył sobie sołtys. Spotkał go przypadkiem w Koszalinie, na jarmarku. Od słowa do słowa, znalazł dla niego kawałek ziemi. Na razie biegają tam konie, ale w przyszłości stanie kuźnia.

- Kiedyś, dawno temu, była kuźnia w Węgorzewie, tam, na wjeździe od Sianowa. Mieliśmy też swojego kowala. A zaraz po wojnie, od czerwca do października 1945 r., był tu szwadron ułanów Warszawskiej Brygady Kawalerii. Większość z nich była zza Buga, więc kiedy ich rozformowano, 13 z nich postanowiło się tu osiedlić. Oni też nadawali pewien charakter temu miejscu. Mamy więc tradycje, które warto przywoływać - opowiada Piotr Kłobuch.

Węgorzewski sołtys jest człowiekiem z pasją i takimi ludźmi lubi się otaczać. Więc gdy w ubiegłym roku narodził się pomysł, by do wsi zaprosić innych pasjonatów wymierającego rzemiosła, szczerze się ucieszył.

Przystanek Kuźnia to z jednej strony okazja do spotkania rzemieślników, wymiany doświadczeń i podciągnięcia warsztatu pod okiem starszych kolegów, ale również zaproszenie dla mieszkańców regionu. Nie tylko najmłodsi z wielkim zainteresowaniem podpatrywali mistrzów młota przy pracy. Mogli również sami spróbować swoich sił przy kowadle albo stuletnim miechu.

- Łatwo nie jest. Ale mięśnie można sobie wyrobić - przyznaje Kacper oddając młot kowalowi, spoglądając na niego z nieco większym niż przed chwilą szacunkiem.

- Mięśnie są ważne, ale nie wystarczą. A technikę mogą zdobyć i drobne kobiety - zapewnia Anna Podolecka, krakowianka, która osiedliła się w Wielkopolsce. Jedna z niewielu w tym fachu pań swoja przygodę rozpoczęła osiem lat temu od… kupna konia. Potrzeba korekcji kopyt wierzchowca sprawiła, że zainteresowała się podkuwnictwem.

- W Europie są kobiety-kowale, które z powodzeniem rywalizują z mężczyznami. W Polsce są chyba jeszcze trzy, które pracują w zawodzie - opowiada.

Choć dzisiaj kowale częściej kują podkowy na szczęście niż podkuwają konie pani Ania właśnie w tym się specjalizuje.

- Ja jeszcze nie mam potrzebnej do wykucia podkowy precyzji. Tu każde uderzenie musi paść w odpowiednie miejsce. Nieostrożny ruch może też dotkliwie zranić konia, dlatego to tak wymagający zawód - opowiada pani kowal.

Z Adamem poznali się na szkoleniu podkuwaczy. Postanowili, że dalej kuć będą już razem. Także w Węgorzewie zaprezentowali swoje umiejętności na klaczy Magdzie, dla której było to pierwsze w dwudziestopięcioletnim spokojnym końskim życiu podkuwanie. Dla większości widzów zaś pierwsza w życiu okazja do podpatrywania podkuwacza przy pracy.

Podczas II Plenerowego Spotkania z Rzemiosłem i Sztuką Kowalską powstała też praca zbiorowa która wpisuje się w cykl imprez organizowanych w całej Polsce z okazji 100-lecia odzyskania niepodległości.

Wydarzenie dofinansowane zostało ze środków Programu Fundusz Inicjatyw Obywatelskich. Jego organizatorem były Stowarzyszenie Refugium, Pracowania Kowalstwa „Kuźnia” i Sołectwo Węgorzewo Koszalińskie. 

Więcej o Przystanku Kuźnia i kowalach w jednym z kolejnych wydań papierowych Gościa Koszalińsko-Kołobrzeskiego. 

« ‹ 1 › »
Przystanek Kuźnia

Foto Gość DODANE 09.09.2018

Przystanek Kuźnia

​Po raz drugi w Węgorzewie Koszalińskim odbyły się Plenerowe Spotkania z Rzemiosłem i Sztuką Kowalską.  
oceń artykuł Pobieranie..

Karolina Pawłowska Karolina Pawłowska

|

GOSC.PL

publikacja 09.09.2018 17:58

0 FB Twitter
drukuj wyślij zachowaj
TAGI:
  • PRZYSTANEK KUŹNIA
  • RZEMIOSŁO
  • WĘGORZEWO KOSZALIŃSKIE

Polecane w subskrypcji

  • Abp Przybylski dla GN: Rolą Kościoła jest scalić słowem Bożym popękanych ludzi
    • Rozmowa Gościa
    • ks. Adam Pawlaszczyk
    Abp Przybylski dla GN: Rolą Kościoła jest scalić słowem Bożym popękanych ludzi
  • „Od krzyża do krzyża, od Bałtyku do Tatr”. Motocykliści pielgrzymują
    • Kościół
    • Adam Śliwa
    „Od krzyża do krzyża, od Bałtyku do Tatr”. Motocykliści pielgrzymują
  • Gdy szklanka jest zbyt ciężka…
    • Zdrowie
    • Klaudia Katarzyńska
    Gdy szklanka jest zbyt ciężka…
  • Czy Bóg milczał w Auschwitz? W Centrum św. Maksymiliana w Harmężach znajdujemy odpowiedź
    • Kościół
    • Magdalena Dobrzyniak
    Czy Bóg milczał w Auschwitz? W Centrum św. Maksymiliana w Harmężach znajdujemy odpowiedź
  • IGM
  • Gość Niedzielny
  • Mały Gość
  • Historia Kościoła
  • Gość Extra
  • Wiara
  • Foto Gość
  • Fundacja Gość Niedzieleny
  • O nas
    • O wydawcy
    • Zespół redakcyjny
    • Sklep
    • Biuro reklamy
    • Prenumerata
    • Fundacja Gościa Niedzielnego
  • DOKUMENTY
    • Regulamin
    • Polityka prywatności
    •  
  • KONTAKT
    • Napisz do nas
    • Znajdź nas
      • Newsletter
        • Zapisz się już dziś!
  • ZNAJDŹ NAS
WERSJA MOBILNA

Copyright © Instytut Gość Media.
Wszelkie prawa zastrzeżone. Zgłoś błąd

 
X
X
X