Biskupi, prezbiterzy i wierni pożegnali ks. prał. Mariana Błaszczuka. – Bywał surowy, ale najpierw dla siebie – mówi o zmarłym Zygmunt Wojniusz, parafianin.
Pamięć
Zwracając uwagę na rolę księdza we wspólnocie parafialnej, biskup diecezjalny powiedział, że jak każdy człowiek potrzebuje on po śmierci modlitwy. – Wszyscy mamy swoje wady i grzechy. Mamy też swoje cudowne talenty i czas życia – dłuższy lub krótszy. Ważne, żeby zostawić ślad. Kapłan, który staje przy ołtarzu z darem święceń, tak samo jak każdy ochrzczony zanurzony jest w miłości Jezusa i tak samo potrzebuje zbawienia, i tak samo może pokładać nadzieję w Panu. Popatrzmy także i z tej perspektywy na śp. ks. prałata Mariana Błaszczuka – powiedział biskup, a następnie dodał: – Kiedy będziemy wchodzili do tej świątyni, westchnijmy w modlitwie za niego.
Mszy św. żałobnej 6 września w kościele pw. św. Wojciecha przewodniczył bp Edward Dajczak. Koncelebrowało z nim dwóch biskupów i ponad 60 prezbiterów. Ciało zmarłego spoczęło na cmentarzu w Gryficach. Obrzędom pogrzebu 7 września przewodniczył bp Krzysztof Zadarko.
Ksiądz prałat Marian Błaszczuk
Urodził się w roku 1942. Święcenia kapłańskie przyjął w roku 1966. Oprócz posługi wikariusza w kilku parafiach oraz proboszcza w parafii pw. św. Wojciecha w Koszalinie pełnił funkcje dekanalnego wizytatora katechetycznego, notariusza Sądu Biskupiego, wykładowcy katolickiej nauki społecznej i homiletyki w WSD w Koszalinie. Był kanonikiem honorowym Kołobrzeskiej Kapituły Kolegiackiej, a później kanonikiem gremialnym Kapituły Katedralnej Koszalińskiej, diecezjalnym duszpasterzem mężczyzn, dziekanem dekanatu Koszalin Miasto oraz dziekanem rejonu koszalińskiego. W latach 1992−1997 jako kapelan wojskowy był również proboszczem parafii garnizonowej w Koszalinie.
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się