O Grand Prix XIX Herbertiady walczyło w Kołobrzegu 29 osób z całego województwa. Konkurs recytatorski to sposób na zainteresowanie młodzieży poezją Zbigniewa Herberta.
Ogólnopolski Przegląd Twórczości Zbigniewa Herberta „Herbertiada”, którego najważniejsze artystyczne wydarzenia odbędą się w najbliższy weekend (program Herbertiady dostępny jest TUTAJ), rozpoczął się 20 września warsztatami recytatorskimi w Zespole Szkół Społecznych nr 1 im. Z. Herberta.
Nazajutrz w Regionalnym Centrum Kultury 29 młodych interpretatorów twórczości Księcia Poetów zmierzyło swoje siły w ramach dorocznego konkursu recytatorskiego.
Ich umiejętności oceniali aktorzy Teatru Narodowego w Warszawie - Magdalena Warzecha i Jarosław Gajewski oraz Helena Elert, polonistka z Kołobrzegu.
Jak zauważa Magdalena Warzecha, choć poziom utworów był różny, to nie było naiwnych, niedojrzałych interpretacji poezji Herberta. - Poziom wykonawczy tych wszystkich młodych osób świadczy o tym, że nie tylko nauczyli się testu, ale że go zrozumieli, czyli rozjaśnili go - powiedziała aktorka. - To wymaga zaplecza i literackiego, i historycznego.
Grand Prix oraz nagrodę Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego zdobył kołobrzeżanin Szczepan Czaplewski. Zwycięstwo wywalczył wierszem "Miron". Do deklamacji nie brakowało mu serca, ponieważ utwór dotyczy dwóch z jego trzech najbardziej ulubionych poetów: Zbigniewa Herberta i Mirona Białoszewskiego - i opowiada o spotkaniu mistrzów.
- Jeśli chodzi o styl, o przekaz, to mieszczą się oni na dwóch różnych biegunach, a jednocześnie są to bieguny tej samej rzeczywistości, którą tworzą prawda i piękno - powiedział Szczepan Czaplewski.
Szczepan po raz czwarty wziął udział w konkursie (przed rokiem zajął drugie miejsce) i przez te lata wysłuchał wielu interpretacji poezji Herberta w wykonaniu rówieśników. Te, które go najbardziej ujmują, łączy jedno: szczerość.
- Wszystko, co obraca się wokół emocji, metafory, zawsze będzie trudne. Niemożliwe, by w interpretacji dało się osiągnąć coś, co będzie obiektywnie najlepsze. Nie, to jest subiektywne - i właśnie to jest piękne - dodaje laureat.
Katarzyna Pechman, dyrektor artystyczny festiwalu, przyznaje, że niektórzy słabiej radzą sobie z recytacją trudnych tekstów Zbigniewa Herberta. - Bywa, że ktoś chce zbyt dużo podkreślić, zbyt dużo zinterpretować. Czasami jurorzy są pełni zachwytu, a przy końcu deklamacji ten urok pryska - ocenia Katarzyna Pechman. - Ale to nie jest najbardziej istotne w tym konkursie. Ważne, że są młodzi, którzy chcą się zmierzyć z twórczością Herberta.
Dyrektor festiwalu dodaje, że w skali Polski zauważalna jest coraz większa popularność tej poezji, co widać po częstotliwości wyboru właśnie tego repertuaru w konkursach recytatorskich.