W Koszalinie odbyła "Noc przygody". 21 młodych wolontariuszy w ramach projektu Young Caritas uczyło się samodzielności i kreatywności w pomaganiu.
Siódmoklasista nie uważa, że traci tu czas. - Pomagam i mam z tego radochę - mówi. I choć wie, że najpierw należy zapytać kogoś, czy on chce tę pomoc przyjąć, to są obszary, w których nie czuje się kompetentny. - Chciałbym zajmować się dziećmi w domu dziecka, ale wiem, że na razie nie umiem tego robić, nie umiem zrozumieć ich potrzeb - przyznaje nastolatek.
Zapewne minie wiele czasu, nim młodzi nabiorą wiatru w żagle i zaproponują swoim opiekunom (a może nawet sami przeprowadzą) akcje, jakich Caritas dotąd nie podejmowała. Zwłaszcza te skierowane do młodego pokolenia wymagałyby nowych form, wykorzystujących np. media społecznościowe.
- Chciałabym nauczyć się organizować zbiórki funduszy przez internet - mówi Julia Fraj. - To nic nie kosztuje, a każdy może na taką stronkę wejść i pomóc.
Amelia Hinc ze Sławna chciałaby się nauczyć odwagi. - Nawet za bardzo się nie boję, ale brakuje mi w tym samodzielności i kreatywnego myślenia. Chciałabym wiedzieć, jak czerpać pomysły od innych. A potem pomagać, nie tylko w Polsce, ale i za granicą. Dlatego uczę się języków obcych, angielskiego i niemieckiego, i mam w planach kolejne.
Eryk Lipski porządkował z kolegą podwórze DSM Katarzyna Matejek /Foto Gość Young Caritas to projekt międzynarodowy. Naszych diecezjan zapoznali z takim sposobem formacji liderów pracownicy zaprzyjaźnionej z Koszalinem Caritas diecezji Paderborn w Niemczech.