„Żelaznego” historia (nie) zapomniana

Drzwi otwierają się z hukiem. Uzbrojeni mężczyźni niosą rannego kolegę. Układają ledwo łapiącego oddech chłopaka na posadzce. Przez palce leje się krew. Akcję ratunkową przerywa okrzyk: „Super! Mamy to!”.

1m 0s

Aktorzy oddychają z ulgą, ale fragment ten trzeba będzie jeszcze kilka razy powtórzyć i dograć zbliżenia. – To chyba rzeczywiście jedna z najtrudniejszych dla mnie scen – przyznaje Filip Kiciński, gdy wreszcie może spróbować zmyć z siebie ślady po „postrzale”. – Trudno jest zagrać ból. Czasami nawet proszę kolegów, żeby któryś solidnie mi przyłożył na przykład w ramię, żebym nie zapomniał o „nieczynnej” ręce. To można sobie jakoś wyobrazić, ale jak wczuć się w emocje człowieka, który został postrzelony w płuco? Jak nie popsuć, nie przedobrzyć? – zastanawia się Filip. Rozterka tym większa, że choć to jego kolejny film, Filip jest amatorem. Tak jak większość składu tej nietypowej ekipy filmowej.

Dostęp do pełnej treści już od 12,90 zł za miesiąc

Skorzystaj z promocji tylko do Wielkanocy!

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..