Na cmentarzu komunalnym w Jastrowiu spoczęło ciało śp. ks. kanonika Władysława Nowickiego. Mszę św. pogrzebową koncelebrowało dwóch biskupów i prawie 90 prezbiterów.
Rozpoczynając Mszę św., bp Edward Dajczak, zwracając uwagę na rolę powołania kapłańskiego, powiedział o zmarłym: - 72 lata życia i 47 lat kapłaństwa to nie są tylko liczby. To czas mierzony posługą - przy ołtarzu, w konfesjonale i w wielu innych okolicznościach.
W homilii ks. Władysław Deryng, kapłan z najstarszego rocznika święceń w diecezji, który był ze zmarłym w momencie śmierci, zwrócił uwagę na opatrznościowy charakter uroczystości pogrzebowych: - Śp. ks. Władysław przyjął święcenia kapłańskie w roku 1971 z rąk bp. Ignacego Jeża w tym kościele. Dzisiaj, także w tym kościele, modlimy się przy jego trumnie.
Kaznodzieja wyjaśnił zgromadzonym w jastrowskim kościele pw. NMP Królowej Polski ewangeliczne rozumienie śmierci. - Ks. kanonik umarł, a przecież Pan Jezus powiedział, że kto wierzy w Niego, nie umrze na wieki. Trzeba podkreślić te słowa: "na wieki". Ks. Władysław żyje dzięki wierze w Chrystusa. Przed śmiercią przyjął sakrament namaszczenia chorych. Sprawował Mszę. św. Codziennie odmawiał Różaniec i Koronkę do Bożego Miłosierdzia - mówił ks. Deryng.
Ks. Stanisław Łącki, proboszcz parafii pw. NMP Królowej Polski w Jastrowiu, przypomniał, że śp. ks. Władysław Nowicki był pierwszym po wojnie powołanym do kapłaństwa z Jastrowia. Po nim do seminarium trafiło jeszcze wielu kandydatów. - Mam nadzieję, że będą następni, którzy pójdą w ślady ks. Władysława - powiedział ks. Łącki.
Na Mszy św. obecna była reprezentacja policji wraz ze sztandarem Szkoły Policji z Piły. Ks. Nowicki był bowiem jej kapelanem. Przybyły także delegacje z kilku parafii, m.in. ze Sławoborza, Barwic i Piły, gdzie ks. Nowicki był proboszczem.
Ceremonii na cmentarzu przewodniczył bp senior Paweł Cieślik.
Więcej informacji o zmarłym kapłanie TUTAJ