W niewielkim Kwakowie k. Słupska parafianie modlą się za ojczyznę. W miejscowym kościele trwa 100-godzinna adoracja Najświętszego Sakramentu.
Modlitwa rozpoczęła się w środę rano, a zakończy się w niedzielę przed Mszą św. o godz. 11.
- Pomysł narodził się na spotkaniu Żywego Różańca. Zastanawialiśmy się, co moglibyśmy zrobić dla naszego kraju w roku jubileuszowym. Doszliśmy do wniosku, że Polsce potrzebna jest dzisiaj modlitwa. Postanowiliśmy nie żałować czasu - mówi ks. Krzysztof Karwasz, proboszcz w Kwakowie.
Jak przyznaje duszpasterz, początkowo wcale nie było łatwo znaleźć osoby chętne, żeby wypełnić grafik aż na 100 godzin. - Ostatecznie udało się, także w godzinach nocnych - cieszy się ks. Karwasz.
Halina Drywa zapisała się na godz. 4 rano. - Nie mogę spać - śmieje się. W rzeczywistości jest to spore poświęcenie. - Muszę wstać co najmniej pół godziny wcześniej. O godz. 4 przyjdę do kościoła. Godzinę się pomodlę i na godz. 6 idę do pracy. Później byłoby jeszcze trudniej znaleźć czas - przyznaje kobieta.
Józefa Wiśniewska zdaje sobie sprawę z tego, że praca w budowaniu dobrobytu ojczyzny jest bardzo ważna. Mówi jednak z przekonaniem: - Ale modlitwa w niczym nie przeszkadza. Wręcz przeciwnie - bardzo pomaga. Polska potrzebuje modlitwy - w rodzinach, w parafii, wszędzie.
Mieszkanki Kwakowa, wychodząc z kościoła po "swojej" godzinie, dzielą się tym, co dla nich znaczy słowo "patriotyzm".
- Być patriotą to znaczy być porządnym obywatelem, czyli Polskę kochać - mówi Krystyna Blum. - Kochać jak rodzinę, bo nasz kraj to jest przecież nasz dom rodzinny - dodaje Czesława Krzyk.
- Kiedyś Polski nie było. Teraz trzeba się starać, żeby już zawsze była. Niepodległość można utracić. Oby tak się nie stało - stwierdza Krystyna Blum, uzasadniając konieczność modlitwy za ojczyznę.
Ks. Krzysztof Karwasz ma nadzieję, że akcja przyniesie także owoc w postaci większej liczby ludzi modlących się na cotygodniowej adoracji Najświętszego Sakramentu.
Kościół pw. Niepokalanego Poczęcia NMP w Kwakowie ks. Wojciech Parfianowicz /Foto Gość