Mszy św. żałobnej w kościele parafialnym w Drzonowie przewodniczył bp Krzysztof Włodarczyk. – Nasze życie jest jak droga, czasami kręta i wyboista, ale prowadząca do domu, za którym tęsknimy – powiedział w homilii o. Damian Basarab, franciszkanin.
Mówiąc o grzechu, który pojawia się w życiu każdego człowieka, franciszkanin powiedział: – Człowiek w swoim życiu przegrywa niejedną bitwę. Niejedną przegrał także ks. Józef. Ale dla nas, chrześcijan, prawdziwą sztuką jest to, żeby z przegranej się dźwignąć. Mamy też jedną, największą nadzieję, że wojna z natury rzeczy jest już wygrana. I to nie my odnieśliśmy zwycięstwo, ale zrobił to zmartwychwstały Pan. Tylko Chrystus wie, co tak naprawdę kryje się w głębi serca człowieka. Tylko On to wie.
Biskup Krzysztof Włodarczyk wspomniał swoją współpracę z ks. Lubszczykiem w latach 80. ubiegłego wieku. – Był to kapłan oryginalny pod każdym względem. Zapamiętałem też jego niezwykłą zdolność do przyjmowania trudnych warunków życia i pracy – mówił biskup.
Hierarcha zwrócił też uwagę na okoliczności śmierci kapłana: – Specyficznie przeżywał swoją chorobę. Żartował sobie z dializ i wizyt lekarskich. Jeszcze w niedzielę (dzień przed śmiercią) pomagał w parafii Mścice. Wszystko było niby dobrze, ale jednak chodzimy po cienkim lodzie. Ten dzień może nas zaskoczyć. Obyśmy byli przygotowani. Tego też nas uczy ks. Lubszczyk – mówił.
Zmarły kapłan miał 65 lat. Święcenia prezbiteratu przyjął w roku 1981. Większość swojego kapłańskiego życia służył jako proboszcz w Drzonowie.
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się