– Albo staniemy się ludźmi wiary, albo pozostaniemy ludźmi wciąż się bojącymi. Spróbujmy pójść tropem Jana Pawła II i nabrać więcej odwagi do życia – zachęcał bp Edward Dajczak podczas czuwania Młodzi w Duchu.
Wspominając św. Jana Pawła II i szukając inspiracji w jego nauczaniu, młodzi koszalinianie chcą tworzyć przestrzeń spotkania z Bogiem, skrojoną na ich miarę. Młodzi w Duchu to inicjatywa, która wyszła od nich samych.
– Wracaliśmy z diecezjalnego czuwania młodzieży w Skrzatuszu i po raz kolejny odezwały się głosy: „A czemu tylko raz w roku? A czy nie moglibyśmy się tak modlić razem częściej?”. To była mobilizacja, żeby stworzyć przestrzeń spotkania z Bogiem dla młodych z całego miasta – wyjaśnia ks. Piotr Kozłowski, wikariusz parafii pw. Ducha Świętego w Koszalinie.
– Skrzatusz czy Lednica raz w roku to dla nas z a mało. Zwykle nie możemy się doczekać kolejnego spotkania. Pomyśleliśmy, że fajnie byłoby, gdyby nie trzeba było planować specjalnego wyjazdu, ale po prostu przyjść wieczorem do kościoła – mówi Gabriela Misztal.
– Potrzebujemy wychodzić poza schematy. Wtedy łatwiej nam wchodzić w przestrzeń spotkania z Jezusem, łatwiej nam też pokazywać, że wiara jest radosna. Tu porządkujemy swojej sprawy, oddychamy z ulgą od codziennej bieganiny, podejmujemy ważne decyzje – dodaje nastolatka.
Choć to nie metryka była najistotniejsza, zaproszenie na czuwanie kierowane było przede wszystkim do młodych – wiernych koszalińskich parafii. Ławki w Świętym Duchu zapełnili jednak głównie „młodzi duchem”.
– Trochę to smutne, że nie widziałam wielu moich kolegów i koleżanek. Myślę, że część z nich zatrzymał… strach. Boją się, co pomyślą o nich inni, boją się, że będą wyśmiewani. Boją się, że Kościół jest dla słabych. Ale przecież Kościół daje moc, bycie we wspólnocie sprawia, że jest się silnym. Chodzenie do kościoła nigdy nie było ani nie jest w modzie. I pewnie nie będzie. Ale to nie kwestia mody, tylko świadomej decyzji – podsumowuje Gabrysia.
Mateusz i Martyna przyjechali na czuwanie z Białogardu, razem z grupą znajomych z parafii Najświętszego Serca Pana Jezusa i swoim duszpasterzem.
– Potrzeba odwagi, żeby wierzyć. Moi znajomi niby nie mają nic przeciwko, ale sami nie wybraliby się na takie czuwanie. Czasami więc bycie wierzącym nie jest łatwe. Potrzeba trochę odwagi, żeby powiedzieć: idę do kościoła – potwierdza Martyna.
– To chyba też kwestia dojrzałości. W gimnazjum trochę trudno było mi się przyznać, że spędziłem wieczór w kościele. Dzisiaj, kiedy chłopaki pytali, czy coś zrobimy razem, odpowiedziałem, że jadę do Koszalina na czuwanie i nie było to problemem – wtóruje jej Mateusz.
Odpowiedzi na pytanie, gdzie czerpać siłę do bycia człowiekiem wiary, uczestnicy czuwania szukali razem z bp. Edwardem Dajczkiem.
– Nie lękajmy się przyjmować i dzielić miłością Jezusa. Bóg mówi Faustynie, że chce obdarowywać ludzi miłością, ale oni nie chcą przychodzić. Przyjdź więc ty i bierz tę miłość. I dziel się nią w domu, w szkole, wszędzie, gdzie będziesz – przekonywał pasterz diecezji, zapraszając młodych przed Najświętszy Sakrament.
Czuwającym w modlitwie pomagała Diecezjalna Diakonia Muzyczna pod kierunkiem ks. Arkadiusza Oslisloka.
Czuwania "Młodzi w Duchu" mają odbywać się cyklicznie, 16 dnia każdego miesiąca. Kierunek kolejnych spotkań wyznaczać będą hasła, które przyświecały spotkaniom Jana Pawła II z młodzieżą całego świata.