W jej powstanie zaangażowanych było 70 specjalistów różnych konfesji, którzy przez ponad dwie dekady wypracowywali wspólne tłumaczenie. Ekumeniczny przekład Pisma Świętego swoją oficjalną premierę miał w marcu w Warszawie, teraz mieli okazję go poznać koszalinianie.
- To nadzwyczajne wydarzenie: jedno tłumaczenie dla wszystkich Kościołów chrześcijańskich. Jako Polacy słyniemy z tego, że trudno nam w rozmaitych sprawach osiągnąć konsensus, tymczasem udało nam się wypracować coś ważnego, czym nie wszystkie kraje mogą się poszczycić - zauważa ks. Janusz Staszczak, proboszcz koszalińskiej parafii luterańskiej, jeden z inicjatorów koszalińskiej prezentacji Biblii Ekumenicznej.
- Słowo Boże łączy ludzi, zbliża, daje nowe perspektywy. Ekumeniczne wydanie to kolejna okazja do podejmowania dialogu. Chociażby to, że na nabożeństwach ekumenicznych będziemy mogli korzystać z jednego, wspólnego dla nas wszystkich przekładu, stwarza nową przestrzeń spotkania - dodaje duchowny.
Radości z ukazania się ekumenicznego przekładu Biblii nie ukrywa ks. Kazimierz Bednarski, proboszcz parafii pw. Ducha Świętego. Uczniowie „Katolika”, któremu dyrektoruje, jako pierwsi mogli posłuchać o powstawaniu dzieła. - Szukamy tego, co nas łączy. Cieszę się z każdego takiego kroku, także takiego, który dokonuje się na naszym lokalnym podwórku. Kiedy spotykamy się na wspólnej modlitwie, kiedy jak dzieci wołamy do naszego Ojca, kiedy nasze chóry śpiewają w kościołach sąsiadów. Duch Święty w takich momentach okazuje swoją mądrość i wielkość - mówi ks. Bednarski,.
- To cud, że 11 Kościołów mogło się spotkać i wspólnie przez ponad 20 lat pracować - wtóruje prałatowi pastor Marek Kurkierewicz. - Wierzę gorąco, że ten wspólny przekład zachęci Polaków do lektury Biblii - dodaje duchowny Kościoła Chrystusowego.
Taką nadzieję ma też szefowa Towarzystwa Biblijnego. - Przy dzisiejszym tempie życia, natłoku spraw i tempie pracy zdecydowanie za rzadko zdarza się nam wszystkim sięgać po Pismo Święte i to niezależnie od przekładu. Tymczasem to żywe słowo, które trzeba nie tylko czytać, ale i nim żyć, żeby przynosiło dobre owoce - dodaje Małgorzata Platajs.