Oj, jak bym zjadła winogron!

Co konkretnego można zrobić, żeby uczynić ten świat odrobinę lepszym? – Żyjemy, istniejemy, modlimy się, i to jest jak najbardziej konkret – mówi s. Angelika, karmelitanka bosa z Usole na Syberii.

ks. Wojciech Parfianowicz

|

Gość Koszalińsko-Kołobrzeski 43/2018

dodane 25.10.2018 00:00
0

Współczesny świat jest w stanie zaakceptować Kościół, a nawet odrobinę pochwalić, jeśli ten zajmuje się dobroczynnością. Działalność charytatywna Kościoła jest bowiem postrzegana jako coś oczywistego. Dopóki zajmuje się biednymi, wszystko jest w porządku. Podobnie myślą także niektórzy wierzący. Przede wszystkim trzeba działać, działać i działać, ponieważ jest tyle do zrobienia. A życie duchowe, kontemplacja? Owszem, jeśli znajdzie się czas. Nie jest to jednak aż tak bardzo konieczne.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

Czytasz fragment artykułu

Subskrybuj i czytaj całość

już od 14,90

Poznaj pełną ofertę SUBSKRYPCJI

Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
1 / 1
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy