Ponad 20 zawodników z różnych parafii wzięło udział w 3. Diecezjalnym Turnieju Szachowym Ministrantów. - Mózg też musi się czasem wyżyć - mówi młody szachista ze Szczecinka.
Przy szachownicach rozstawionych w salce na plebanii katedralnej 27 października zasiedli ministranci m.in. z Koszalina, Kołobrzegu, Szczecinka i Gościna. Każdy z nich musiał rozegrać po siedem 15-minutowych partii.
Jak zauważa Marek Plust z Akcji Katolickiej, która zorganizowała turniej, szachy stają się wśród ministrantów coraz bardziej popularne.
O popularności tej gry, a wręcz o jej charakterze masowym, mówi także Tomasz Kamieniecki, profesjonalny sędzia, prezes Zachodniopomorskiego Związku Szachowego, który czuwał nad prawidłowym przebiegiem zawodów. - Po piłce nożnej jesteśmy drugą dyscypliną, jeśli chodzi o liczbę osób ją uprawiających. Mimo że nie jesteśmy sportem olimpijskim, bronimy się samą frekwencją - przyznaje sędzia.
Jak tłumaczy przyczyny popularności szachów? - Jest to gra pokoleń. Nie ma w niej kategorii wagowych, siła fizyczna nie gra żadnej roli. Ważny jest umysł. W pojedynku mogą spotkać się osoby mające po kilka lat z tymi, które są po siedemdziesiątce. Szachy rozwijają percepcję. Podczas partii szachowej trzeba też umieć radzić sobie z emocjami i skoncentrować się. Jeśli młody człowiek potrafi wysiedzieć 3 godziny podczas jednej partii i być skoncentrowany, to potem potrafi też lepiej skupić się w szkole podczas lekcji - przyznaje Tomasz Kamieniecki.
Na pytanie o znaczenie sformułowania "refleks szachisty", odpowiada: - Czasami w krótkich partiach na czas decyzje trzeba podejmować szybko. Jest napięcie. Obliczono, że niektórzy szachiści wykonują szybciej swoje ruchy niż bokserzy na ringu. Niektórzy potrafią w ciągu jednej sekundy wykonać ruch na szachownicy, nacisnąć zegar i zabrać rękę.
O swoim zamiłowaniu do szachów opowiadają uczestnicy diecezjalnego turnieju: - W szachy gram od 7. roku życia. Brat mnie zachęcił. Nie jest to dla mnie trudna gra. Trzeba ją po prostu zrozumieć - mówi Szymon Klejny z Kołobrzegu, 13-latek.
Mateusz Sobolewski, 16-latek ze Szczecinka, zaraził się pasją do tej gry od swojego duszpasterza. Do dziś jest mu wdzięczny za tę inspirację. - Pociąga mnie w tej grze możliwość intelektualnego wyżycia się. Owszem, lubię też pograć w piłkę. Ale mózg też musi się czasem wyżyć - opowiada.
Nagrody w turnieju ufundowała kuria biskupia. Zawodnicy otrzymali pamiątkowe puchary, słuchawki do gier komputerowych, głośniki oraz power banki. Na najlepszego zawodnika czekał 22-calowy monitor.
Wyniki rywalizacji:
Drużynowo:
Klasy 1-3: Paweł Plust z parafii katedralnej
Klasy 4-6: Franciszek Małaczek z parafii św. Kazimierza w Koszalinie
Klasy 7-8: Igor Kułakowski z parafii katedralnej
Liceum: Patryk Żak z parafii pw. św. Krzysztofa w Szczecinku
Najlepszy zawodnik (zdobył największą liczbę punktów): Franciszek Małaczek z parafii pw. św. Kazimierza w Koszalinie
Najmłodszy zawodnik: Julian Gajkowski z parafii Wniebowzięcia NMP (7 lat)