Barwiczanie już od wielu dni gromadzili się, by w różny sposób świętować niepodległość wywalczoną przed stu laty. Robili to biegając, śpiewając, tańcząc poloneza, modląc się, ukrywając pamiątki oraz składając życzenia ukochanej 100-latce.
Mieszkańcy Barwic rozpoczęli 11 listopada świętowanie pod polską flagą na Placu Wolności, by po chwili modlić się za Ojczyznę podczas Mszy św. Wśród reprezentantów różnych środowisk - którzy tuż po liturgii złożyli kwiaty pod Pomnikiem Odzyskania Niepodległości - byli samorządowcy, służby mundurowe, parafianie, nauczyciele i uczniowie, urzędnicy, przedstawiciele środowisk kultury.
Ks. Tomasz Jaskółka, proboszcz parafii pw. Św. Stefana, zaznaczył na początku homilii, że nieprzypadkowo narodowe świętowanie odzyskania niepodległości przypada w niedzielę, będącej pamiątką zmartwychwstania Jezusa Chrystusa. - On zmartwychwstał i żyje. I zmartwychwstała Polska. I żyje - stwierdził dobitnie kapłan.
Wymieniając autorów tego narodowego zmartwychwstania, kaznodzieja pamiętał nie tylko o mężach stanu, wojskowych, ludziach pióra czy sztuki, ale także o zwykłych Polakach: szeregowych żołnierzach, robotnikach, rolnikach.
- Trzeba także wspomnieć polskie kobiety, matki, które w domach uczyły polskiego pacierza, uczyły polskich pieśni, które zachowywały polskie tradycje - wymieniał ks. Jaskółka. - Trzeba wspomnieć polskie duchowieństwo. Ileż Mszy św. w czasie niewoli odprawiono w intencji, by Polska zmartwychwstała!
Kapłan przestrzegał współczesnych Polaków przed niepamięcią o polskiej historii, ponieważ są oni spadkobiercami rodaków, którzy żyjąc w niewoli pielęgnowali polskość, aż po ofiarę własnej krwi.
Pytając o kształt współczesnej ojczyzny, ks. Jaskółka odwoływał się do poczucia odpowiedzialności za jej kształt, do roztropności i uczciwego życia, a także do jego kultury. - Jakże często nam Polakom brakuje kultury życia. To dzisiejsze święto jest doskonałą okazją, byśmy zapragnęli być pięknymi, kulturalnymi Polakami - przypominał.
"Kto ty jesteś? Polak mały" - tak rozpoczęła się druga część kazania, którą wygłosili… wszyscy uczestnicy Mszy św. W dialogu z kapłanem wyrecytowali patriotyczne strofy Władysława Bełzy zawarte w "Katechizmie polskiego dziecka".
Zaś na zakończenie Mszy św., z wysoko uniesionymi biało-czerwonymi flagami, odśpiewali hymn narodowy.
O tym doniosłym dniu barwiczanie długo nie zapomną. A na pewno przypomną sobie za równo 5 lat, gdy otworzą kapsułę czasu - zamykaną na kłódkę skrzynię, do której złożyli różne pamiątki, m.in. zdjęcia, listy, przygotowany przez majsterkowiczów kontur mapy Polski, a także Księgę życzeń dla Niepodległej, zapełnianą wpisami mieszkańców od wielu dni.
Jak informuje Dorota Niedziela, dyrektor Ośrodka Kultury i Turystyki w Barwicach, w ramach promocji barwickich obchodów odzyskania niepodległości przez Polskę, odbyło się w ostatnich tygodniach wiele różnych imprez, konkursów, w tym liczący 500 uczestników Bieg Niepodległości czy Kawiarenka Niepodległościowa w sali miejskiej z ochoczo podjętym śpiewem pieśni patriotycznych. Już samego 11 listopada z Placu Wolności uleciały ku niebu biało-czerwone balony, a po programie artystycznym na plenerowej scenie mieszkańcy dobrali się w pary i odtańczyli poloneza.
W kapsule, tj. dość obszernej skrzyni zamykanej na kłódkę, znalazło się niewielkie zdjęcie rodziny Kuśmierków. Za pięć lat kilkulatkowie Maks i Marcelina na pewno uśmiechną się, widząc, jak bardzo przez ten czas się zmienili, urośli. Może będzie to okazją do wspomnienia tegorocznych obchodów narodowego święta, a jest co wymieniać, bo członkowie rodziny Kuśmierków zanim zasiedli do świątecznego stołu, na którym zagościła gęsina, obchodzili je na różne sposoby: wzięli udział w Biegu Niepodległości, śpiewali pieśni patriotyczne w specjalnej Kawiarence Niepodległościowej, eksponowali symbole narodowe i wiele godzin spędzili w dniu święta w centrum miasta wraz z innymi barwiczanami.
Pan Roland podkreśla, że w małych społecznościach bardziej niż w dużych przeżywa się takie świętowanie. - Tu angażuje się duża część z nas, prawie z każdej rodziny jest ktoś, kto włącza się w te obchody. Przez to mamy silniejsze poczucie identyfikacji z rocznicą, nie ma anonimowości lub obojętności na to, co dzieje się w przestrzeni miasta - powiedział.
- Staramy się pokazywać to świętowanie naszym dzieciom, przeżywać to razem z nimi. Sam fakt, że je tu zabieramy i pokazujemy to wszystko, ma znaczenie - dodaje p. Aleksandra.