Kiedy wychodzą na scenę, niepełnosprawność ani ich nie ogranicza, ani nie definiuje. Ruchem oddają to, czego nie potrafiliby zrobić słowem − on zaciera deficyty.
Patryk się denerwuje. To, co przeżywa wewnątrz, znajduje ujście w nadpobudliwych nogach, niespokojnych rękach, aktywności niedającego się kontrolować ciała. – Mamy nawet ruch „na Patryka”. Kiedy się zdenerwuje i zaczyna bujać, wszyscy się tak ruszamy. To rozładowuje napięcie, a kiedy cały zespół się kołysze, widz myśli, że to część scenariusza – tłumaczy Ewa Pierzgalska, założycielka i opiekun Pilskiego Teatru Tańca.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.